Odwiedziny
zachodzę
do ciebie
ciszą
lipcowego popołudnia
tylko
kos pofiukuje letnie nowenny
mur
spływa upałem
w
bramie stara kwiaciarka
-
pani weźmie te astry
teraz
otrząsam się ze świata
chorób
zamachów historii na zamówienie
paroksyzmów
kłamliwych słów
pocisków
pogardy i pychy
nawiedzonych
proroków
kadzideł
ornatów i boga
niezależnie
czy jest
słońce
przemyka się przez okna klonu
delikatnie
głaszcze po włosach
jak
kiedyś twoje palce
wiatr
szeptem odmawia
litanię
spokoju
moja
ty sanitariuszko
uzdrowicielko
chorych myśli
napiszę
ci najpiękniejszy wiersz
mamo
Ewa
Pilipczuk, 22.07.2016 r.