Do zobrazowania mojego wszechświata zaprosiłam widoki z ostatnich, lipcowych wędrówek. Trochę na łące, trochę ze skansenu. Fotografie własne. |
Floksy. Kto jeszcze dziś tak pięknie zdobi obejścia... |
Tak. Już i kwiat, i owoce... |
Dzika wisienka stepowa. |
Pajęcznica gałęzista. Subtelne piękno. |
Za szpalerem murów
mały skrawek łąki
i strumień
co pieści zmurszałe pnie sosen
ogorzałym myślom
pozwala dostąpić
wypoczynku w cieniu
z ptaszęcym świergotem
tu na skrawku nieba
słońce ściele gniazdo
słowom
bujającym
w poduszkach obłoków
sfruwają do wiersza
niczym prędki jastrząb
kwitnie nasza czułość
odradza się spokój
Ewa Pilipczuk, 16.07.2018 r.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
… i jeszcze w międzyczasie coś mi się napisało, w zasadzie też ze wszechświatem
Tacie na 95. urodziny
* * * *
wierszami we mnie
urosły twoje słowa
rozsypane między ogrodem
a podwórkiem małej uliczki
dojrzewały w kreskach drzew
w posiwiałych plastrach murów
starych zaułków
źdźbłach z pól
w drewnianych kapliczkach
na twoim kilimie
dziś wszystkie dźwięki ciszy
zostały w płaszczach walizkach
pudełkach z książkami
w tamtym pokoju
z firanką łopocącą tęsknotą
nie zabrałeś mi siebie
w milczącej modlitwie
jesteśmy coraz bliżej
Ewa Pilipczuk, 6.07.2018 r.