Trochę moich liściastych wędrówek przez listopad... Łazienki warszawskie, Polesie, Park Czartoryskich w Puławach i Ogród Saski w Lublinie. |
Uliczka z mojego wiersza... |
Wracam
(Rodzicom)
(Rodzicom)
Tornister był pełen waszych ciepłych
rąk
na zeszytach staranie obłożonych
na piórniku i śniadaniówce w kwiatki
wszystko pachniało kochaniem
buciki sznurowane krawężniki wysokie
przy kocich łbach zawsze szły z nami
a później poszły donikąd razem z
turkotem furmanek
tak jak i ogród zaklęty dziś w
kamień
tak jak i niebo nad niskim parterem
na którym wypatrywaliśmy tej jednej
mamo tato jest pierwsza gwiazdka
stół już spływał wigilijnym
obrusem
a potem zabrał się z wami na wieczny
odpoczynek
tamta uliczka przytuliła się do
wiersza
co za szczęście że wskazała mi
drogę
na dziś na jutro na zawsze
Ewa Pilipczuk, 26.10.2019 r.