Powered By Blogger

sobota, 30 stycznia 2016

Na nową wiosnę

Obiecałam kilka zdjęć z mojego styczniowego wieczoru poetyckiego (fot. Ireneusz Pilipczuk). A więc było to tak...
Wspaniały wystrój kawiarni dopełniał nastroju.
Piękną muzykę na klarnecie zapewnił Jacek Sribniak.
Prowadzący spotkanie Grzegorz Józefczuk i współwłaścicielka Hadesu Elżbieta Cwalina.
Na nową wiosnę

Z myślami biorę się za bary,
by nie zgnuśniały w zimnej ciszy;
zanim wiosenne origami
na dobre lasy rozsłowiczy.

Tam każdy szelest wzbudzi radość
nawet spod liści zeszłorocznych;
ptakom przestaną skrzydła marznąć,
rzeka promiennie się rozzłoci.

Od wykrzywionych uciec twarzy,
upiornych wizji kilku gnomów,
gdzie już za ciasno wyobraźni
(słowem też trudno jej dopomóc).

Drętwotę zgubić, jeszcze poczuć
zielone tętno śmigłych sosen.
Horyzont ujrzeć na bezdrożu
we dwoje.
Choć do spółki z losem.

Ewa Pilipczuk 26.01.2016 r.

czwartek, 21 stycznia 2016

W zaciszu

Śnieg, szadź i delikatne mgiełki. Zalew Zemborzycki i okolice w zimowej odsłonie. Fotki z minionej niedzieli.
Tam, gdzie we fragmentach zalew nie zamarzł, prawie że "Jezioro łabędzie" ;)
Wrony siwe na noclegowisku.

W zaciszu

Powietrze dyszy w iskrach mrozu,
horyzont gdzieś w zawiei znika;
zimowej chandry gruby kożuch
jak śniegiem myśli pookrywał.

Strofy o wiośnie jeszcze drzemią
nieodkurzone, gdzieś na strychu,
śni im się rankiem ptasi świergot
i w jasnych seledynach tytuł.

Wieczorne drzewa w sejmach wronich
choć w piórach ciepło chcą zatrzymać.
A my w zaciszu swoich dłoni
- no popatrz, która to już zima.

Ewa Pilipczuk, 21.01.2016 r.

środa, 13 stycznia 2016

Zimą

Zima w lubelskim skansenie.
Takiego miłego gościa miałam w ogrodowej stołówce :)
 Zimą

Śnieg zasiał ciszę nad Bystrzycą
lodowy spektakl
zaczął taniec
pokorny ukłon składam styczniom
w surowe piękno zaplątanym

zgarbioną gałąź wiatr kołysze
do snu o wiośnie
w ptasich songach
kalendarz uknuł mroźny spisek
z chichotem w nurcie się przegląda

zamilkły świerszcze bogobojnie
i tylko sople drżą dyszkantem

zrobisz herbatę i wieczorem
ogrzejesz mi zziębnięte palce

Ewa Pilipczuk, 12.01.2016 r.

środa, 6 stycznia 2016

Jeszcze jedne

W styczniowym słońcu, przy siarczystym mrozie i z odrobiną śniegu. Niedzielny spacer nad Bystrzycą w centrum Lublina, w okolicach Lubelskiego Klubu Jeździeckiego.
W centrum miasta Bystrzyca jest jeszcze dziką rzeką.
Śniegu tylko "na lekarstwo".
Delikatne, mroźne mgiełki nadają jej urody.
Wiekowe wierzby kłaniają się rzece.
Stali bywalcy. Kaczorki już w godowych szatach.
I balet! Kupry w górę ;)
Niestety bobry tak się rozpanoszyły w mieście, że piękny starodrzew jest zagrożony.
Lodowe impresje.
Nawet byli chętni do przejażdżki konnej i stosownie ocieplony rumak :)


 Jeszcze jedne

Tyle wierszy napisanych
lękiem że już może nigdy
słów na wiatr gdzie rym bez granic
w beztytułach i o niczym

tamten sierpień w Kazimierzu
krzywe płoty i bezdroża
sowy miękki lot o zmierzchu
ciemnych chmur bezkresny okap

cyfry wiosen nie wiem które
bagaż myśli coraz cięższy
w nim szeregi win i udręk
(nocą je podgląda księżyc)

a gdy grabarz krzyknie meta
wyrychtuje szpadla ostrość
powiem spieprzaj – chcę wyśpiewać
jeszcze jedne fiołki wiosną

Ewa Pilipczuk, 3.01.2016 r.