Powered By Blogger

niedziela, 30 października 2016

Na starym cmentarzu

Nie ma piękniejszych dekoracji cmentarzy, niż jesienne liście... miłosierne są i wyjątków nie czynią. Nie interesuje ich narodowość, płeć, wyznanie, status majątkowy i poglądy polityczne tych, co tutaj spoczywają. Lublin, ul. Lipowa, 27.10.2016 r.
A to stary, XIX-wieczny cmentarz przeniesiony do Skansenu Muzeum Wsi Lubelskiej. Zdjęcie zainspirowało mnie do napisania wiersza.
Na starym cmentarzu

Przez rozchyloną bramę
drzewa proszą o modlitwę
szelestem krótkich oznajmień
prześwitów
szeptów
westchnień
boże bądź miłościw

odezwał się rudzik
wieczny odpoczynek
niewidzialnym pamięcią
w łasce chmur
schował się świat
dotknęłam zaświatów

Ewa Pilipczuk, 26.10.2016 r.

środa, 19 października 2016

Przystanek jesienny

Kilka obrazków z moich październikowych tegorocznych wypraw. Tu Park Czartoryskich w Puławach i Łacha Wiślana.
A to już Roztocze nad Tanwią.
I jeszcze dodam aktualną jesienną dziewczynę z Lublina ;)
 Przystanek jesienny

Zakwitają barwy dojrzałej jesieni
bez skargi na zimno
oszronionych świtań
liściaste podróże październik docenił
w rudej poczekalni
bagaże domyka

Na pomoście między
jesienią a zimą
czas stanął tak jakby tu przyszedł nie w porę
w tafli rzeki chmurny pejzaż się rozpłynął
czarne ptasie sejmy
lecą przed wieczorem

Zmoknięte iluzje pogubiły pióra
świat wtopiony w mleko
znowu piąta rano
uśmiechasz się do mnie
cicho się przytulam
by przed codziennością
na chwilę przystanąć

Ewa Pilipczuk, 18.10.2016 r.

niedziela, 9 października 2016

Przyzwyczajenie pachnie jak historia

Październik spaceruje po lubelskich ulicach, zaułkach, dachach i płotach... zdjęcia z 1.10.2016 r. z wyjątkiem ostatniego.
Przyzwyczajenie pachnie jak historia


W uliczce drzemie brązowa cisza
niczym wystygła herbata
po bruku chodzi jesień
w kapturze z łaskawych cieni 

 
wyblakłe promienie
liżą parchaty mur
gdzie przeszłość świeci
przymgloną latarnią 

 
za późno na letnie blaski
na miłość-niemiłość
to tylko przyzwyczajenie
jak znoszony szalik
dobry na wszystko 

 
pachnie jak historia
w starym kamieniu
nie porwie go wiatr
z ostatnim liściem 

 
zostanie na portrecie
dobrze upozowanym
na ścianie z rutyną codzienną
chimery - proszę nie grymasić -
tragikomedię pisze czas

Ewa Pilipczuk, 7.10.2016 r.