Powered By Blogger

niedziela, 31 sierpnia 2014

W dopełnieniu lata

Niedaleko od szosy... napotkane na podlubelskich łąkach nad Bystrzycą (zdjęcia z 22.08.2014 r.)
Listkowiec cytryniec.
Modraszek ikar.
Wietek gorczycznik.
Przestrojnik wielki.
Rusałka pawik.

W dopełnieniu lata

nie rozbieraj z tęsknot, jesienią są ciepłe
w krużgankach gałęzi z wypustką cynobru
z ciszą polnych tarnin na miedzach, gdzie sierpień
przemijanie złotem mimozy przyoblókł


nie rozbieraj z tęsknot dymów sponad ściernisk
niech mi się ułożą w owal jego twarzy
fugą czasu zdobny w poemat kolejny
w niepośpiechu myśli jeszcze nie czytany

dopełnieniem kapią korale jarzębin
marzenia odchodzą na wieczny niedosyt
w zaoranej bruździe późnoletnich wierszy
siadły głodne ciebie jesienne tęsknoty.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Na naszą jesień

Kilka późnosierpniowych pejzaży z roztoczańskich łąk (fot. z 17.08.2014 r.).
Na naszą jesień

Już pajęczyny srebrna nitka
o chłodnym brzasku snuje wiersze;
złoto zalśniło w brzozy witkach,
deszczowe songi mruczy sierpień.

Mgły bladosiwe nad polami
dźwięczą okrzykiem dzikich gęsi;
w sepiowych bruzdach zaoranych
drży zapach głogów i jarzębin.

Lecz tyle ciepła jest w ogrodach,
w zieleni kasztan brązem błyszczy;
karmin dereni czas rozpostarł,
słodyczą śliwek budzi zmysły.

Jeszcze nam pejzaż nie poszarzał,
wystarczy żaru i uniesień;
miłość nie zetli się, jak trawa
gdy nasze myśli pełne siebie.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Na koniec lata

Jeszcze kilka pejzaży i osobliwości późnego lata (zdjęcia sprzed kilku dni).
Pięknie wybarwiają się już berberysy i derenie.
Aster gawędka, roślina rzadka, pod ścisłą ochroną. Kwitnie teraz na kserotermicznych skarpach nad Wisłą.
Dziki ślaz. 
Degustacja śliwki (rusałka admirał). 
Młody drozd po opuszczeniu gniazda. Pozostały mu jeszcze żółte "zajady" wokół dzioba.
  Na koniec lata

Przestrzeni moja zielonooka
sierpniowa łąko ze skrajem nieba
rozpostrzyj miękko swój letni powab
z nutą cykorii - i zabierz mnie tam

gdzie dzień podobny będzie do wczoraj -
cykady grały gwiazdom do wtóru
w lusterku wspomnień księżyca rogal
wśród czułych pieszczot i pocałunków

przyświecał jasno. Drzewa wtulały
wszystkie kłopoty, a rano obłok
w symfoniach różu gestem zaspanym
końcówką lata zwiewnie nas objął

piątek, 15 sierpnia 2014

Pod koniec lata

Sierpniowa naturalna łąka (okolice Józefowa Biłgorajskiego).
Chata w Guciowie (skansen).
Kamieniołom w Józefowie Biłgorajskim.
Dziewięćsił pospolity na kamieniołomie.
... dzika jabłonka po drodze.
 Pod koniec lata

Wplątany w chmury wzdycha sierpień,
rozlewa karmin w dzikie wino;
w deszczowych kroplach lubi sennie
po stromych dachach się rozpłynąć.

Lecz barwy nie śpią. Mocnym pąsem
rumieńce jabłkom czas nakłada;
wiązanki z lekkich, płowych wstążek
rozwiesza w trzcinach i na trawach.

Wiatr się rozmarzył. Złotym szeptem
jesionom suknie pozadzierał.
Spójrz, jak w kałuży promień drepcze
… pocałuj szybko zaraz – teraz.

niedziela, 10 sierpnia 2014

jeszcze nie odchodź

Uroki późnego lata, zdjęcia z minionej niedzieli, 3.08.2014. Listkowiec cytryniec.
Sjesta w upalny dzień.
Kwiat hibiskusa.
Grążel.
Funkie.
Rudbekie
  jeszcze nie odchodź

jeszcze nie odchodź, bo we wrzosach
śpią wszystkie moje tęskne wiersze
na polnych miedzach nawłoć złota
podaje rymy zwiewnym szeptem

niech żartem kos rozśpiewa świty
a ciepły wiatr poplącze włosy
pozwól miętowy zapach schwycić
co nad strumieniem się unosi

rozpal miłości naszej płomyk
byśmy poczuli smak dopieszczeń
na przekór latom utraconym
mocno trzymając się za ręce

słońcem mi wersy opromieniaj
igraj z ważkami nad potokiem
i nie mów jeszcze do widzenia
nie odchodź lato złotookie...

środa, 6 sierpnia 2014

* * * gdyby tak

gdyby tak

gdyby tak jeszcze czas łaskawy
pozwolił zaśmiać się beztrosko
i w zapomnienie poszedł nawyk
liczenia chmur nad swoją głową

odkurzyć myśli kiedyś śmiałe
zanim na dobre w sen odpłyną
w spontaniczności się odnaleźć
zliczając listki koniczynom

wybaczyć lustrom, kalendarzom
rozsiewającym melancholię
do końca być, nim gwiazdy zgasną
twoim porankiem i wieczorem 

sobota, 2 sierpnia 2014

w szeptach poranka

Dziś pierwsze skrzypce grają moje floksy - i nie tylko w fotografiach... :) 
w szeptach poranka

na pograniczu snów i jawy
o wpół do piątej krzyk jerzyków
pieśnią pochwalną brzask przyprawił
paruje w mgłach zaranie świtu


wiatr się przyczaił w krynolinach
różowych floksów, jeszcze senny,
między chmurami nocy finał
ogłasza smugą blady księżyc

w szeptach poranka tylko dla nas
jak co dzień w wiersz zaplatam słowa
a ty już mruczysz – śpisz, kochana?
… i dzień zaczyna się malować.