Powered By Blogger

niedziela, 29 listopada 2015

Z bagażem dni

Trochę listopadowych obrazków z mojej wędrówki po Polesiu tydzień temu. Poleska brzezina w późnojesiennym słońcu.
Jezioro Moszne (Poleski Park Narodowy).
Ostatnia złota kreacja brzozy.
Żurawinowe torfowiska zapadają w fiolet.
Owoce żurawiny też były, pyszne. :)
A po drodze podgrzybki :)
Trudno je odnaleźć w takiej scenerii.
Ktoś zgubił kapelusz? ;)
Piękny grzyb nadrzewny, próchnilec gałęzisty.
Sporki brzozowe, młody i zeszłoroczne.
Baśniowe czarki dla leśnych krasnali.
I takie niezwykle urocze falbanki :)
   Z bagażem dni

Czas dojrzał do snu zimowego,
zakłada kaptur z chmurnych świtów;
życiorys dłuższy znów o miesiąc
od westchnień wiatru zmarniał, wychudł.

Wchłaniam krajobraz, jakże szczery
bez blichtru kłamstwa i pozłotek;
sensu z bagażem dni nie zmienił,
wystarczy mi na dziś na potem

z tobą. Gdy w spisku kalendarzy
rozświetlasz szarość potarganą.
Dotykiem słowa znów pogładzisz
- jak ci się spało -
spytasz rano.

Ewa Pilipczuk, 26.11.2015 r.

sobota, 21 listopada 2015

Listopadowo

Trochę listopadowych kolorów z mojego ogrodu. Krokus jesienny, do twarzy mu w żółtych listkach :)
Krokus jesienny odmiana biała.
Marcinkowy patchwork. 
Owoce kaliny.
Listopadowe bratki.
Listopadowo

Cisza rozsiała się po łąkach
poranki mgły za sobą wloką
czas nostalgiczne struny trąca
oddając pierwsze skrzypce słotom

w gotykach drzew gawronie swary
iluzje złota już wspomnieniem
i coraz szybciej mrozu zaczyn
zaciera trawom zbladłą zieleń

skronie pokryły się nam szronem
ostatni liść wiatr z brzozy stargał
przytul, życie wciąż pisze sonet
… choć może w mniej jaskrawych barwach.

Ewa Pilipczuk

sobota, 7 listopada 2015

Nasz listopad

Za oknem już listopad, a tu jeszcze październikowe ostatki w Skansenie Muzeum Wsi Lubelskiej. Byłam tam 29.10.2015 r.
Zanim ostatni nie wyfrunie...
Lubię szelest wiatru słoneczną jesienią
w korowodzie wzruszeń, pąsów i cynobrów;
kiedy klonom złoto wywiewa w przestrzenie,
każdy liść do tańca podrywa osobno..
Tyle barwnych cudów, złotooka jesień;
zapłonęły klony rdzawymi ogniami,
w połyskliwym kręgu na barwnej palecie
lekko tańczy z wiatrem cynober i karmin...
Cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem św. Mikołaja.
Drewniany kościółek z Matczyna.
Lądowisko ;-)
Nim w listopada mrocznej bramie
złoto się w szarość pozatapia
siebie nauczmy się na pamięć
a potem choćby koniec świata...
Dwór z Żyrzyna.
Wóz żelaźniak. Drewniane koła, metalowe obręcze.
Zaorane pola szepczą dopełnieniem...
Będzie podorywka.
Jesienna podorywka.
  Nasz listopad 
 
Ostatnich liści zwiewny taniec
melancholijnie kończy jesień;
drzewa znów chudsze. Ze świtaniem
diaspory kawek plotą wiersze. 

 
Zasnute w mgielny woal noce
wciąż hojniej darzą nas ciemnością,
trawnik w ogrodzie pełen złoceń
i coraz krótszy słońca okrąg 

 
obiega ziemię. Przyjdą słoty,
czas powygasza barwny zamęt.
Nie słucham wróżb, co będzie potem,
gdy z tobą witam każdy ranek. 

 
Ewa Pilipczuk