Powered By Blogger

sobota, 30 listopada 2013

Ciepła przystań

Lublin w blaskach listopadowego zachodu słońca; fotki z poniedziałku, 25.11.2013 r.
Z wieżami lubelskiej Starówki...
... w tym z najpiękniejszą, Trynitarską.
A do porannej kawy w Ciepłej przystani przyniosłam ostatnią jesienną hortensję z Kozłówki.
Ciepła przystań

Szare powietrze mgłą zasnute,
o świcie krążył płatek śniegu,
ostatni liść w pozłocie kruchej
drży w pierwszych taktach zimnych etiud.

Jesień odchodzi w rdzawych sukniach
modrzewi; róże śpią w chochołach,
pejzaż za oknem też posmutniał
lecz słońca w sobie nie odwołam,

gdy garstkę ciepła mi przynosisz
w zwykłej rozmowie na dobranoc,
w codziennych rytmach szarych godzin,
kiedy dzień dobry mówisz rano.

Za chwilę zima dni pobieli,
nie zmarznę w jej lodowych błyskach,
bo w twoich uczuć sztukaterii
znalazłam sens i ciepłą przystań.

środa, 27 listopada 2013

Przewodnia fraza

Pałac Zamoyskich w Kozłówce, położony w odległości ok. 30 km. od Lublina, zbudowany w stylu barokowym w latach 1736-1742. Pałac wraz z parkiem wpisany został na listę Narodowych Pomników Historii. Nie jest moim zadaniem powielanie informacji o tym wspaniałym zabytku z licznych przewodników turystycznych, czy Wikipedii. Z pewnością wszyscy dobrze go znają, tak jak Łańcut, Baranów, czy Łazienki; a więc będzie to moje spojrzenie poprzez późnojesienne plenery.  Zdjęcia z minionej niedzieli 24 listopada 2013 r.
Brama do Parku z herbem Zamoyskich "Jelita".
Jedyne wnętrze, w którym można zwiedzającym robić zdjęcia, to kaplica pałacowa.
Tył pałacu.
Na trawnikach i alejkach królewskie ptaki...
... chętnie pozowały do zdjęć i dosłownie plątały się pod nogami zwiedzających.
Harem też jest...
I na koniec owoce cisu w parkowych nasadzeniach.
Przewodnia fraza

Życie wciąż głaszcze mnie po głowie,
jesienny wiatr nie rozwiał marzeń,
nie zawsze błękit gra rapsodię,
w szarości chmur też mi do twarzy.

Nie umiem nazwać tego wzniośle:
na pięciolinii moich wzruszeń
słoneczne myśli dźwięczą wiosną
nawet w zimowej zawierusze.

I choć czasami niebo płacze,
dyrygent zmienia partyturę,
melodia uczuć brzmi inaczej,
karminy w łzawość nut wplątuje.

I cóż, że zmilkły złote lśnienia,
nie straszne zimna mi powroty,
przewodniej frazy chłód nie zmienia -
kocham. Nikomu nie mów o tym... :)

(z szufladki późnojesiennej)

sobota, 23 listopada 2013

Na jutro

Późnojesienne migawki z nałęczowskiego parku. Zdjęcia z minionej niedzieli, 17.11.2013 r.
We dwoje nawet na drzewie jest miło :)
Jagódki dławisza okrągłolistnego.
Kwitnący rdest...
... i listopadowe kaczeńce.
:-)
 Na jutro

Drzewa śpią w mglistej ciszy
i o wiośnie nie marzą,
smętki się zagęściły
w kusych dniach kalendarza.

Szary ranek i sweter,
czas się w chmurach zatrzymał;
myśli blade i nie te,
a marzenia w archiwach.

Burą suknię zakłada
odchodząca już jesień;
miłość tylko w balladach
gdzieś odzywa się echem.

Wiatr gra tęskną symfonię,
w snach optymizm mi utknął.
Czy powróci – nie powiem...
wiersz odłożę na jutro.

środa, 20 listopada 2013

To właśnie wtedy

"Za oknem szaro, smutno", a w ogrodzie jeszcze mnóstwo kolorów. Fotki z 16 listopada 2013 r. Krzew berberysu...
... i jego owoce.
Stokrotka.
Bratek.
Złocień drobnokwiatowy.
Fiołki chłodów się nie boją...
... niektóre nawet jeszcze w pąkach.
Wrzoścom pomyliły się pory roku.
I jeszcze dwie gracje :)
To właśnie wtedy

Kiedy poranek stuka w okno
gałęzie z wiatrem się zmagają
nawet gdy świty w deszczu mokną
wieczór odchodzi nieba skrajem

w tańcu kolorów na jesieni
w blaskach poświaty księżycowej
gdy uśmiech w łzę się nagle zmieni
i masz minutę na rozmowę

gdy złoty liść we włosach utknął
ostatni bratek drży na trawie
kiedy mi mówisz, że ci smutno
w szarym, pochmurnym listopadzie

grudniowym brzaskiem w mróz czy słotę
w zwykłym codziennym zaganianiu
kiedy choinki kapią złotem
na czubku świerku zasnął anioł

nawet gdy czasu mi brakuje
chętnie zapadłabym się w ciszę
gdy ciepłem słów mnie obejmujesz
to właśnie wtedy wiersz się pisze

(z szuflady archiwalnej)

sobota, 16 listopada 2013

Listopadowe ostatki

Jeszcze kilka wspomnień z mojej wędrówki po Roztoczu (zdjęcia z 11.11.2013 r.)
I parę pięknych okazów z mojej kolekcji grzybów nadrzewnych.
listopadowe ostatki

utkane z wietrznych chmur marzenia
gdzieś rozsypały się po kątach
czas je w kropelki pozamieniał
sączące się za dziesięć piąta

na strychu wspomnień zakurzone
drzemią fantazje niedzisiejsze
jesień stargała liście klonom
mchy zielenieją późnym wierszem

w palecie brązów las zasypia
ranki wplątane w mglisty bezmiar
tylko w wieczoru zakulisiach
pachnie cynamon i poezja