Powered By Blogger

środa, 30 października 2013

Dopóki

Ogrodowe rozmaitości pod koniec października (zdjęcia z niedzieli, 27.10.2013 r.). Marcinki jeszcze cieszą oczy.
Rozkwitł złocień arktyczny.
Krokusy jesienne w pełnej krasie (oficjalna nazwa: szafran okazały).
Ostatni dziewięćsił.
Rusałka perłowiec, pewnie też jeden z ostatnich tej jesieni.
I niedzielny zachód słońca.
Dopóki

Wiatr z deszczem plącze się za oknem,
nostalgią cienie rozedrgane,
październik mruczy songi słotne,
mgłami powitał znów poranek.

Noc gwiazd w koszyku nie przyniesie,
szmer suchych liści mąci ciszę;
tak długo starczy nam uniesień,
dopóki jeszcze wiersz się pisze.

Dopóki marzeń srebrny obłok
w zgrzebnej szarości nie utonie,
dopóki dzień rozjaśniam tobą
to nie jest jeszcze świata koniec.

(z szuflady archiwalnej)

sobota, 26 października 2013

Słoneczna jesień

Rozmaitości z późno-październikowego koszyka (fotki z minionej niedzieli 20.10.2013 r.). Tu Kazimierz Dolny w jesiennej odsłonie.
I jeszcze kilka migawek z Parku Czartoryskich w Puławach.
W parkowym runie prawdziwy wysyp czernidlaków kołpakowatych...
... i spotkanie pór roku: zakwitła gwiazdnica pospolita.
A dekoracją do porannej kawy będą dziś dynie ozdobne...
... i krokus jesienny.
Słoneczna jesień

Spójrz, ile słońca, ciepły promień
rozplata wierzbom złote włosy,
jesienna baśń się śmieje do mnie,
październik jeszcze pachnie wrzosem.

W śliwkowej nucie sady drzemią,
spowite rankiem w mgliste biele,
dęby poddały się płomieniom,
noc w dzień przenika coraz śmielej.

Choć szkarłat wygasł w dzikim winie,
rewię kolorów wiatr wymiecie,
nie martwię się, że będzie zimniej,
bo z tobą mam słoneczną jesień.

środa, 23 października 2013

W koncercie uczuć

"Pomyka jesień jak rudy lis", a ja za nią z obiektywem; tym razem po Parku Czartoryskich w Puławach (zdjęcia z minionej niedzieli, 20 października 2013 r.)
Świątynia Sybilli.
Owoce głogu szkarłatnego.
Lipa srebrzysta pod Pałacem Czartoryskich
A tu... czyżby odpoczynek po parapetówce?
Łacha Wiślana.
Popołudniowa sjesta.
Nigdy nie przypuszczałam, że wiewiórki jedzą grzyby; a tu proszę - "namacalny" dowód.
Grzybowy przysmak już napoczęty.
Wiewiórki niewiele różnią się od liściastej ściółki; już zmieniły suknie na bardziej popielate, zimowe.
W koncercie uczuć

Cichutko lecą liście klonu,
wirując zwiewnie z wiatru fugą,
ranki zasnute w mgieł zasłony,
zroszone srebrem śpią za długo.

Czas kolorami się dopełnia,
drzewom wysmukla strój ażurem,
jesień ustraja dywan z piękna
w ostatnią złotą sygnaturę.

Zatopię myśli w barwach tęczy,
aby nie zblakły w dzień zimowy.
Posłuchaj, jak w nas jesień dźwięczy
koncertem uczuć
purpurowych.

(z szuflady archiwalnej)

sobota, 19 października 2013

Październikowy spacer

Spacer po parku w Nałęczowie w jesiennych plenerach. Zdjęcia z minionej niedzieli, 13.10.2013 r.
Parkowy staw i jego mieszkańcy.
Jesienna zaduma...
... i radość życia.
Łąka nad rzeką Bystrą.
Tu można się jeszcze najeść do syta i wygrzać...
... i oczywiście, jeszcze kwitną jesienne kaczeńce :)
Październikowy spacer

Chodźmy na spacer w naszą jesień,
że czasem pada, to nieważne,
brzozom wyzłocił czas gałęzie,
liście szeleszczą tak, jak dawniej.

W kałużach promień się przegląda,
zmarszczone smutki powygładzał,
olszyny tańczą w jasnych brązach,
wiatr płowe wstążki plącze w trawach.

Niech dzień się śmiechem rozkołysze,
aż pozazdroszczą wszystkie wróble...
i twoje „kocham”chcę usłyszeć
w ciepłe, jesienne popołudnie.

środa, 16 października 2013

Jesienna tęsknota

Grzybobranie i poleskie jesienne krajobrazy lasów, mokradeł i jezior. Fotki z minionej soboty, 12.10.2013 r.
Prawdziwków było w bród, w różnych kształtach, kolorach i fasonach.
Ten nawet w fantazyjnym kapelutku :)
Koźlarz czerwony
Czubajka kania.
I takie leśne cuda do podziwiania - w duecie...
... i w triolecie :)
A na koniec prawdziwa gratka - rudy, rudy, rudy rydz :)
 Jesienna tęsknota

Kiedy już drzew bezlistny gotyk
wytycza rankiem moje szlaki,
gdy jesień pełna melancholii,
pochmurnych myśli byle jakich -

przytul mnie tęskną samotnością;
dodam ci swoją, niepotrzebną,
zejdą się we śnie, by choć nocą
nie zjesienniała nam codzienność;

nim w listopada mrocznej bramie
złoto się w szarość pozatapia,
ciebie nauczę się na pamięć,
a potem choćby koniec świata...