Powered By Blogger

środa, 13 listopada 2013

Listopadowa (humoreska)

Jeśli ktoś myśli, że w listopadzie nie ma kolorów, to jest w "mylnym błędzie" :). Kilka roztoczańskich krajobrazów i klimatów z mojej niedzielnej wędrówki po Zwierzyńcu i okolicach (fotki z 11 listopada 2013 r.).Widoki z Bukowej Góry.
Nad stawami i w lesie można spotkać półdzikie koniki polskie w typie tarpana, o myszowatej sierści.
Rezerwat "Bukowa Góra" w listopadzie.
Niesamowite bogactwo grzybów nadrzewnych, występujących tylko w starym drzewostanie. Hubiak pospolity, rośnie na zmurszałych pniach buków. 
Wrośniak różnobarwny.
Murszak rdzawy.
Moje najcenniejsze znalezisko grzybowe - soplówka jodłowa, rzadki grzyb, objęty ścisłą ochroną gatunkową (c.d. grzybów nadrzewnych w następnej odsłonie).
I na koniec przepiękna, listopadowa niespodzianka - żywiec gruczołowaty, kwitnący zazwyczaj w kwietniu, roślina charakterystyczna dla Karpat, rzadka na niżu.
listopadowa (humoreska)

jeszcze w południe blaskiem ciepłym
rozjaśnia szarość smętnych godzin
ostatnim liściem zaszeleści
zanim go w błocie deszcz pogrąży

ze rdzawych półnut przemijania
modrzewie skrzętnie ogołaca
kropelką błyśnie w płowych trawach
z wiatrem zapomni się w wariacjach

w miłości ciągle jest szalona
poeci płodzą z nią sto pociech
rym znajdzie nawet w nagich klonach
za rok znów wróci dziurą w płocie
;-)

99 komentarzy:

  1. :)*
    Witam w środowy ranek, a właściwie jeszcze noc. Chłodno, za oknem 3 stopnie.
    Kończę już kawę i za chwilę wyskok w teren. Pogodnego dnia, przyjemności w czytaniu, oglądaniu i klikaniu :)))*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bry.)*

    A tak napisał Leopold Staf -

    HUMORESKA

    Po dżdżach jesiennych cudny, złoty dzień,
    Jak gdyby jeszcze z łaski darowany.
    Zda się, że nawet poweselał cień
    I w miłe ciepło pełznie spopod ściany.

    Okna, papierem i pożółkłym mchem
    Pozatykane już na zimę szczelnie,
    Raz otworzyły się jeszcze przed snem.
    Dzieci zdobyły znów przedproża dzielnie.

    Wróble na rynnach czynią wielki ruch,
    Zmylone w swojej rachubie pór roku.
    Na widok w słońcu zmartwychwstałych much
    Rzuciły resztki przed stajnią obroku.

    Drzewa odarte z liści, nagie już,
    Zdają się w słońcu z zawstydzenia mniejsze,
    Nieśmiało patrzą w liście spadłe w kurz,
    Zakłopotane, jakby nietutejsze.

    A szczyt kościelny wznosząc złoty krzyż,
    Lśniący wspaniale złocistymi smugi,
    Pnąc się, w uznaniu za piękny dzień, wzwyż,
    Zawiesza niebu złoty krzyż zasługi.

    ...i syćkiigo dobrygo na tyn dziń :)))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przepraszam Leopolda za zniekształcenie jego nazwiska brakiem drugiego " f "

      Usuń
    2. Bry Jasieńku :)*
      Buchnąłeś mi cudną humoreskę Leopolda Staffa, bo właśnie o niej myślałam po napisaniu swojego wiersza. Tym bardziej, że świetnie konweniuje z klimatami listopadowymi. W takim razie poczęstuję Cię humoreską Tadeusza Boya-Żeleńskiego... też z liściem jesiennym.

      Nikt mi ponoś nie zaprzeczy

      Nikt mi ponoś nie zaprzeczy
      (Chyba głowy bałamutne),
      Że, psiakość, istnieją rzeczy
      Przykro, rozpaczliwie smutne,

      W których skupił się bezdenny
      Symbol całej nędzy świata:
      Gnany wichrem liść jesienny,
      Genitalia jubilata,

      Ostatni kwadrans odczytu...
      Jeszcze kilka takich może
      Wyplwanych przez Chaos bytu
      W oczywistym nie-humorze.

      Oto rzeczy, których godło:
      Lasciate ogni speranza;
      Lub też, gwarą bardziej podłą,
      Z polska: a bodaj cię franca...

      Lecz głębiej smutne i więcej
      Niż wszystko inne, niestety,
      Jest w wierze swojej dziecięcej
      Zranione serce poety...

      ... ot co! Poeta się postarał, napłodził z Listopadową sto pociech jesiennych, a ona wróci dopiero za rok dziurą w płocie. No i zranione serce... Niewdzięcznica :)))*

      Usuń
  3. A na poprawę humoru - Alosza Awdiejew - Kiedyś po deptaku

    http://www.youtube.com/watch?v=rK-yxFjUTBc

    dzięks -:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a niechże sobie idzie do innej, a co mi tam, nie ten, to inny...:)))*
      Chociaż... no nie, żartowałam :)

      Mówiłam żartem - Iga Cembrzyńska

      http://www.youtube.com/watch?v=P_6gkFDmy5U

      Powiedziałam, że do ciebie przyjdę,
      nie przyszłam.
      Powiedziałam, że za ciebie wyjdę,
      nie wyszłam.
      Powiedziałam, że nie umiem zdradzić,
      umiałam.
      Powiedziałam, że się chcę poprawić,
      nie chciałam.
      Tłumaczyłam, że nie zapominam,
      no, nie wiem.........
      Raz już była przecież taka zima
      bez ciebie.
      Przysięgałam : "Jesteś całym światem" -
      niemądrze.
      Obiecałam : "Wrócę tu przed latem" -
      a skądże........

      Bo ja tak mówiłam żartem.
      Dobry żart jest tynfa wart.
      A ty oczy masz uparte,
      ty budujesz domek z kart.
      Czasem palnę coś w rozmowie,
      żartem snuję jakiś plan,
      a ty zaraz myślisz sobie,
      przywiązujesz się nad stan.
      Ty tak nie znasz się na żartach,
      aż mnie czasem bierze złość,
      ja ci mówię : "Idź do czarta,
      mam po uszy ciebie ! Dość !",
      ja ci mówię : "Idź do czarta,
      mam po uszy ciebie ! Dość !".

      Powiedziałam, że już nie zadzwonię,
      dzwoniłam.
      Powiedziałam : "Idź już lepiej do niej" -
      kręciłam.
      Powiedziałam : "Nic już nie pamiętam....." -
      a jakże !
      Powiedziałam : "Cóż, nie jestem święta !" -
      to fakt, że
      okłamałam ciebie tyle razy,
      mój miły.
      Jakoś na to nie brak mi fantazji
      i siły.
      Powiedziałam : "Już nie będę czekać" -
      czekałam.......
      Bo czasami chce się do człowieka -
      ja chciałam !

      Tylko tak mówiłam żartem.
      Dobry żart jest tynfa wart.
      A ty oczy masz uparte,
      ty budujesz domek z kart......
      Raz palnęłam cos w rozmowie,
      tyś się zerwał i w tył zwrot,
      pomyślałeś widać sobie :
      Czas, by zmienić wreszcie port !
      Gdy uskładasz już na bilet,
      okręt zacznie fale pruć,
      to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile
      ja cię znajdę, krzyknę : "Wróć !",
      to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile
      ja cię znajdę, krzyknę : "Wróć !".

      Potem powiem, że do ciebie przyjdę,
      nie przyjdę...
      nie wyjdę...
      a zdradzę....
      przesadzę....
      no nie wiem...
      bez ciebie....
      niemądrze...
      a skądże...

      Bo ja tak mówiłam żartem.
      Dobry żart jest tynfa wart.
      A ty oczy masz uparte,
      ty budujesz domek z kart........
      Raz palnęłam coś w rozmowie,
      tyś się zerwał i w tył zwrot,
      pomyślałeś widać sobie :
      Czas, by zmienić wreszcie port !
      Gdy uskładasz już na bilet,
      okręt zacznie fale pruć,
      to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile
      ja cię znajdę, krzyknę : "Wróć !",
      to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile
      ja cię znajdę, krzyknę : "Wróć !".

      :)))* ukłony...

      Usuń

  4. A to jedna z humoresek Juliana Tuwima

    ............... WIZYTA.....................


    Odwiedził mnie raz przykry gość,
    Wizyta była krótka,
    Doradzał coś, tłumaczył coś,
    Wystrychnął mnie na dudka.

    Na karcie było: "Doktór Z.",
    Incognito się zjawił,
    W lansadach do pokoju wszedł
    I mętnie o czemś prawił.

    A jak się w gracji słodko wił,
    Jak wdzięcznie siedział boczkiem!
    Z rękawa psztyczkiem strącał pył
    I mrugał tłustem oczkiem.

    Słuchając go, wiedziałem, że
    Nieczysta to afera!
    Że szelma jest, że głupio łże,
    Nabiera mnie, nabiera!

    Ni w pięć ni w dziewięć bzdury plótł,
    Cytował biegłych w Piśmie,
    Zamroczył bestja mnie i zwiódł,
    A niech go dunder świśnie!

    Gdy jął się płaszczyć, łasić, łotr,
    I w niebie mnie kołysać
    Gdy wypił, szepcąc — a la votre!—
    Musiałem skrypt podpisać.

    I teraz chodzę błędny, mdły,
    Krokami z nad przepaści
    I szczerzą do mnie żółte kły
    Ojcowie eklezjaści.

    W niedzielę do piskliwych dam
    Chichocąc wciąż się mizdrzę
    Lub w bilard z facetami gram
    I kupleciki gwiżdżę.

    Melonik mój, krawacik mój,
    Ubranko kuse, wcięte,
    Ach, wszystko, wszystko, jak ten strój,
    Na dudka wystrychnięte!

    Nie pomógł żal, nie pomógł post,
    Ni modły przed ołtarzem!
    W pysk trzeba było gościa wprost,
    Jak Luter, kałamarzem!

    A bodaj znikł! a bodaj zczezł!
    Wykadzić go, przerazić!
    Ostrzegam wszystkich: djabeł, bies
    Po domach zaczął łazić!

    :)))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... by zakończyć moje dzisiejsze poranne humrzaste wystąpienie garść miniaturowych humoresek Aldony Latosik -

      „Miniaturki-humoreski”

      Pewien doktor spod Poznania
      babom mówił – hyc na kozła,
      kiedy wziernik zaczął wkładać,
      muszelka, go bodła.

      **

      Pewna dama spod Rzeszowa
      bujne, rude loki miała,
      kiedy fryzjer włosy skrócił,
      wyszła łysa pała.

      **

      Gwarą mówił stary Marych,
      korzystał czasami z dryndy,
      jego Hela tak pływała,
      jak w wodzie obcyngi.

      **

      fajką, to się nie zaciągam,
      tylko sobie czasem pufam,
      póki rak płuc nie ogarnie,
      doktorom nie ufam.

      **

      Czarna sroka, jakich wiele,
      w powietrzu krakała,
      nad tarasem przeleciała,
      całego osrała.

      ...i to by było na tyle, jak mawiał profesor mniemanolgii stosowanej
      Jan Tadeusz Stansławski.:))))*




      Usuń
    2. :)
      Julian Tuwim znany jest z humoresek, nawet czarnych...

      Humoreska

      Noc czarna, krucza,
      Na ogród spadła,
      Śmierć mi dokucza,
      podła, zajadła,
      z chichotem czarta,
      z pychą papieża,
      patrzy uparta,
      zęby wyszczerza.

      Mózg mi zamroczy,
      czerwonym strachem,
      zasypie oczy,
      drobniutkim piachem.
      Potem jak glista
      gruba i tłusta,
      okrągła, śliska,
      zatka mi usta.

      Krwi tętna skrzepną
      dusznością sparte
      oczy oślepną,
      strasznie otwarte.
      Oniemieć, zgłuchnąć
      Zmartwieć mi przyjdzie
      pachnąć i cuchnąć
      w nagim bezwstydzie.

      Kadłub mój zmarły
      opłaczą płaczki
      będą mnie żarły
      małe robaczki.
      Tak się zaroją
      jak czarne mrowie,
      zeżrą pierś moją
      zgniły mózg w głowie
      głodem się wdłubią
      w oczy nabrzekłe,
      chciwie wyskubią
      mięso rozmiękłe
      Zeżrą wnętrzności,
      stoczą je całe
      Zostaną kości
      suche i białe

      Teraz dziewczyno
      Niech twe ramiona
      ciepłe ramiona
      oplotą szyję
      Teraz niech w usta
      twoje się wpiję
      Błogosławiona
      Błogosławiona!

      - Julian Tuwim

      ... dlatego też ja jestem stanowczo za kremacją :))))*

      Usuń
    3. ... a na "humoreski" pani Aldony odpowiem tak...

      Człowiek w całym życiu
      pełnym zmagań i burz
      dwa rodzaje radości
      ma w swoim rejestrze;
      najpierw - że tak młody, a już..
      potem - że tak stary, a jeszcze...

      - z teki Mariana Załuckiego

      ... tylko bez urazy proszę :)))***

      Usuń
  5. ...a teraz moja :)*

    Ewa* humoreskę napisała
    a na koniec uśmiech dała
    Jak ci do uśmiechu nie skoro
    siędnij se, gdy cię zęby bolą.

    :)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa pisze, wiersze plecie,
      papier cierpi, ona płodzi.
      Pewnie tylko w toalecie
      wiersz jej skończy.
      Cóż... nie szkodzi.

      :))))))))*

      Usuń
  6. Dziś o miłości nie mówić ni słowa
    z tej prostej nad wyraz przyczyny
    że od rana już mnie pobolewa głowa
    a jutro łatwiejsze będą dziewczyny.

    No.:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Główka boli? Cóż się stało?
      Czy za dużo, czy za mało
      miał miłości nocną porą
      skoro Go wapory biorą ???

      No...? :)*

      Usuń
  7. I dalej... piosenka z humorem :)*

    Artur Andrus - Wróci wiosna, baronowo

    http://www.youtube.com/watch?v=9JgtET5N2Vs

    ...alem sie rozpędził...:)))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a jak już ta wiosna wreszcie powróci, będzie czas na stosowny erotyk ;-)

      Artur Andrus - Erotyk Mario

      http://www.youtube.com/watch?v=VLf4YeFUk4s

      Mario! Pamiętasz tamto lato,
      Jak bezszelestnie ten czas płynął,
      Zielone wzgórza nad Juratą...
      [Przepraszam bardzo nad Soliną].
      Mario spójrz przyszła jesień,
      Spłynął na ziemię złoty liść,
      Smutny ogrodnik w koszu niesie
      Naszej miłości zwiędłą kiść.

      Ref.
      To wszystko Mario sentymenty,
      Ostatni kasztan na ziemię spadł,
      I święty spokój wszystkich świętych,
      Za chwilę Mario listopad.
      Niech Ci się Mario świat zakręci,
      Jak liście, które lecą z drzew,
      Niech pozostanie w Twej pamięci
      Kochanka Twego śpiew.

      Mario! Pamiętasz te poranki,
      Te popołudnia, te wieczory,
      Gdyśmy z niebiańskiej filiżanki...
      [Mój Boże co za metafory].
      Gdyśmy spijali Boskie wino
      I zasypiali snem ułudnym,
      Ty obsypana koniczyną,
      Ja obsypany czymś paskudnym.

      Ref.
      To wszystko Mario sentymenty,
      Ostatni kasztan na ziemię spadł,
      I święty spokój wszystkich świętych,
      Za chwilę Mario listopad.
      Niech Ci się Mario świat zakręci,
      Jak liście, które lecą z drzew,
      Niech pozostanie w Twej pamięci
      Kochanka Twego śpiew.

      Czekaj, za chwilę będzie wiosna,
      Zieleń pokryje smutku chrust,
      I znów poczuje słodki posmak
      Twoich pachnącym różą ust.
      Tęsknie do Ciebie w koniczynie,
      Tęsknie do twoich ócz niebieskich,
      Ale narazie mam jedynie
      Trzydzieści dziewięć i trzy kreski.

      ***

      ... no i tak wyszło... chciał, nie chciał - i znowu o miłości... :)))***

      Usuń
  8. ***...Tarpan...***

    Chętnie bym se potarpanił
    ale wokół wszędzie krzaki.
    Nie pojadę myszowatym
    niech już sobie trawkę źre.

    ...komentarz do foto.:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby sobie potarpanić
      trzeba końskie zdrowie mieć.
      A tu widać, że do bani...
      cóż, zostaje trawkę mleć...

      ... komentarz do Tarpana... :)))*

      Usuń
    2. Niech mnie waśćka nie namawia
      Gdy trawka nie zalegalizowana
      A wasz ziomal trawą się zabawia
      To trawa jest wciąż zabanowana
      I żeby ją mleć, to trza mieć miedź.

      :)))*

      Usuń
    3. Jaśku, losu nie prowokuj,
      CBŚ tu zaraz wpadnie.
      Jakąś trawkę masz na oku?
      Mnie do ciupy wsadzą snadnie...

      Końskie zdrowie w ziółkach drzemie,
      tarpan je spożywa co dzień,
      jeśli chcesz - ja, czarownica
      takie jedno mam w ogrodzie.

      Ono wigor Ci przywróci
      i potencję też... do woli.
      Więcej się nie będziesz smucił
      i główeńka nie rozboli...

      :)))*

      Usuń
  9. Dzień dobry Ewo, Goście.
    Fotki znakomite, warto było poświęcić czas na wyjazd :))

    Jasiek dzisiaj nas zabawia,
    szansy wpisu nas pozbawia,
    już od rana tu bryluje,
    na pochwałę oczekuje.

    Chce nadrobić, czas imprezy,
    pewnie sobie sam nie wierzy,
    dziś swe szanse wyrównuje,
    wiersz za wierszem dopisuje.

    Co otworzę bloga, zerkam,
    to jak patrzeć do lusterka,
    netu widzę tu odbicie,
    cicho powiem, trochę skrycie.

    Już wyciszam swe emocje,
    Jasiek działa dziś owocnie,
    podam linka, choć się boję,
    że dostanę tu za swoje.

    Jak to się robi......humoreska

    http://gexe.pl/opowiadania/art/696,jak-to-sie-robi

    ...cieplutko pozdrawiam/DD :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór Zbyszku :)
      Czasu nie poświęcam, bo w ogóle niczego nie "poświęcam". Przyczyna tego stanu rzeczy jest niezwykle prosta - nie mam amunicji, czyli wody święconej ;-)
      I jeszcze czegoś nie mogę zrozumieć...

      "Co otworzę bloga, zerkam,
      to jak patrzeć do lusterka,
      netu widzę tu odbicie,
      cicho powiem, trochę skrycie"

      ... i osotuchoziii??? Jakie netu odbicie - fotki moje, wiersz też, świeże, własne, nieśmigane, niekradzione z netu. Hę? Cosik to znowu z logiką na bakier szanowny Panie Zbiniu vel Seba...

      To ja już wolę humoreski muzyczne... Edvard Grieg - Humoresques, Op. 6 - III. Allegretto con grazia

      http://www.youtube.com/watch?v=7h7m_tMIRz4

      ... miłego wieczoru DD :))

      Usuń
  10. Dzień dobry:)
    To prawda Ewo.Listopad też ma cudne kolory.Udokumentowałaś to Swoimi fotkami. Trochę Ci zazdroszczę tej wędrówki po bezdrożach Roztocza ;)))

    Wbrew modzie

    nie słucham gdy mówią
    co mam robić i jak żyć
    nie lubię wszelkich trendów z ekranu i gazet
    co czytać mam
    jak pisać i o czym śnić
    i czy wolno mi jeszcze kolorowo
    marzyć

    oporna-m gdy uczą mnie
    obcych symboli
    w brew mej woli
    (gdy nie rozumiem tychże, bo są mi obce)
    wciskana w ramy
    umieram
    umieram na raty
    powoli

    wolę
    dzikie bezdroża
    urocze manowce
    tu jestem u siebie
    do zmysłów granicy
    między myślą, a wierszem
    z tomikiem poezji Zagajewskiego na kolanach
    a Jego – „ Ciszy”
    nie potrafię się oprzeć...
    i tej starej jak świat wariatce
    miłości
    z malinowego chruśniaka – Leśmiana.

    Zofia Szydzik

    I jesienny las w słońcu :)

    Dvorak Humoreske, Humoresque in G-flat, opus 101/7

    http://www.youtube.com/watch?v=XVbvKaV7Wfo

    Pogodnej reszty dnia ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Izo :)
      Wprawdzie tak "reszta", jak i całość dnia była zdecydowanie niepogodna, ale to nie znaczy, że brak mi humoru ;-) Trochę się tylko nie wyspałam, ale to pikuś, skoro podobają Ci się roztoczańskie klimaty. Dziękuję bardzo :)
      Deszcz sobie nadal spokojnie siąpi i już zaczynam całkiem na poważnie wchodzić w listopadowe nastroje...

      Listopadowe nastroje

      Deszcz nieśmiało siąpi, bo tak wypada
      po szybie spłynąć, wezbraną kroplą dżdżu.
      Na zagonach mgielny koc listopada,
      w mojej kuchni kawa na granicy snu.

      Obok kubka przysiadło zamyślenie
      skromnie, jakby nie chciało zmącić ciszy.
      Przy stole mocują się: chęć z odrętwieniem,
      chcąc, nie chcąc – kibicuję - bo muszę!

      Radość życia z bagażem już na przyzbie,
      skradła wszystkie, kolorowe dnia wątki.
      Myślą, jakby w pogoni stąd do nigdzie,
      wlokę po chropowatości moje szczątki

      w rozproszeniu, co krztuszą się oparem.
      Szastam nimi po kałużach w dłuż i wszerz,
      potem wieszam na płocie - niczym łachy stare,
      czuję nasiąkam ...to deszcz! To tylko... deszcz !

      - Zofia Szydzik

      ... jak nie może być pogodna, to przynajmniej wesoła ta reszta :)))

      Usuń
    2. :)
      Ignacy Paderewski też komponował humoreski, więc może machniom za Dworzaka? T tanecznym rytmie menueta...

      Konstanstin Lapshin (Russia) - I. J. Paderewski Humoresque de Concert op. 14 No. 1 Menuet

      http://www.youtube.com/watch?v=dQWmgP9RiXo

      ... przyjemności w słuchaniu :)))

      Usuń
    3. ... sorry, w tanecznym rytmie.

      Usuń
    4. Dobry wieczór Ewo :)
      Na dobranoc tez przyniosłam wiersz Zosi :)

      Mieszkam w słowach

      czytaj mnie do końca jak najlepszą z wszystkich ksiąg
      muskając każdą z sylab skrzydłami motyli
      śladem ślepca w labiryncie wiedź palce dotąd
      aż ograbisz ze wstydu i kwiat się rozchyli

      wołam cię spośród wersów, niczym z leśnej ciszy
      płonę karminem i kroplami rosy spływam
      byś mógł kosztować owoc z czarodziejskiej misy
      i wraz z pływami wierszy przypływać... odpływać...

      zatem szukaj mnie w skwarnych metaforach wierszy
      idź do słowo-sadów gdzie intymne latawce
      tej miłości jedynej, miłości najszczerszej
      gdzie w zdziwieniu rozkosznym utknęły na zawsze

      szukaj mnie tam, gdzie miłosny wywar się warzy
      swym wzrokiem syć, jak czas syci czerwone wino
      zanim z przeznaczeniem miłość odejdzie w parze
      nim czas nam w miejscu stanie i... lata przeminą.

      Zofia Szydzik

      Dobrej nocy Ewo i Ogrodnicy...rozkosznych snów :)))

      Usuń
    5. Dobry wieczór na dobranoc Izo :)
      Dziękuję za piękny wiersz Zofii, którego dotychczas nie znałam. A nim nam upłynie listopadowy wieczór, poczęstuję Cię jeszcze jednym wierszem tej znakomitej Poetki, tym razem w konwencji satyrycznej, a do tego... majowo ;)))

      Oldboje - majowo ( satyra )

      On

      Co bardziej może nastroić, niż wieczór pachnący, majowy?
      W ten czas, dusza mogłaby wzlecieć i Pan nieco już oldbojowy.
      Czekał więc na natchnienie, przy oknie otwartym na oścież,
      W głowie dawne wspomnienie, w ogrodzie koncert treli miłosnych.
      Czar chwili, tak osobliwy, tak lekki, słodkie meandry myśli niesie,
      gdzie krzewy forsycji, bzu i winobluszczu co po murze pnie się.
      Wtem wycie psa ciszę przeszywa i tnie nastrój – zasnęły zmysły!
      Misterna celebra chwili - na nic, chęci, jak bańka mydlana- prysły!
      `
      Oldboj - wziął prysznic - i też nic!

      Ona

      Ileż wspomnień w taki wieczór w zapach spowity, jedwabisty...
      Pamiętasz?...my: u brzegu jeziora, na klifie, na wszystkim...
      Ptasi koncert - niebiański, jak wówczas – pamiętasz kochanie?
      gdy się poznaliśmy...krew w nas zburzona... jak wód wezbranie!
      Ja się położę, zaczekam...uchyl bardziej okno proszę...tak cudnie
      pachnie bez, jabłoń cała w kwieciu, tak chciałabym, chociaż złudnie,
      być nią...w bieli, jak panna młoda - pachnieć i oszaleć w pościeli!
      Haust woni, kropla wspomnień, łyk marzeń i kochanie diabli wzięli,

      po koktajlu stopniały chęci - zasnęła - już ją nic nie kręci!

      ***

      ... jak nic dobry na listopad ;-) Dobranoc Izo, promiennych, majowych snów :)))

      Usuń
  11. Dzień dobry Ewuniu, Ogrodnicy :)
    Zaznaczam tylko swoją obecność, bowiem od rana byłam w biegu i dopiero teraz mogę usiąść wygodnie i delektować się fotkami i tekstami.
    Cieplutko, serdecznie, z uśmiechem i miłymi myślami na popołudnie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...:)))
      Poczytałam, pośmiałam się. Dokładam cegiełkę humoru, która wyszła spod znakomitego pióra ;-)

      Przez okno kwadratowe
      widzę wąsate drzewa
      Odkąd wdały się ze mną w rozmowę -
      Śpiewam...

      Przez kwadratowe okno
      Widzę, ze jesteś młoda,
      A ja noc miałem taką samotną -
      Szkoda !

      - Jan Brzechwa Erotyk

      Samych miłych chwil :)))

      Usuń
    2. Dobry wieczór Zuziu:)
      Oczywiście, jeśli żart - to aż się prosi o znakomite pióro ;-)

      Jesienny żart

      Klon krwawy i żółta lipa
      liście, listeczki sypią.
      Zrzuca je ptak lecący,
      strąca osa niechcący.

      Wiatrowi na płacz się zbiera,
      że liście się poniewiera;
      chodzi dołem
      i górą i zbiera je oburącz,
      i płacze nad nimi deszczem,
      po gałęziach je mokrych wiesza.

      Nic z tego ... Oczywiście.
      Potem mówią, że wiatr zrywa liście.

      - Kazimiera Iłłakowiczówna

      ... z wiatrem, deszczem i liściem, ale też ciepło, z uśmiechem :)))

      Usuń
    3. ... a, byłabym zapomniała - jeszcze z podziękowaniem za "nocną" Ewę Lipską :)

      Usuń
    4. ... zajęta'm była, więc odrobinę zaniedbałam Ogródek, kajam się i proszę o wybaczenie ;-)))
      Ewuniu, bardzo podobały się przekomarzanki z humorem i dowcipem, chylę czoła przed twórcami i cichutko zazdroszczę te niezwykłej umiejętności tworzenia.

      Nogi bose, a włosy miała rozpuszczone,
      Siedziała, wiatr ją pieścił sitowiem i trzciną...

      Szła do mnie i rękami trzciny rozchylała
      Dziewczyna piękna, duża, szczęśliwa i dzika,
      Z puklem włosów na oczach, i śmiała się, śmiała ! ...

      Wiktor Hugo Nowa Galatea

      Dobranoc Ewuniu, Ogrodnicy :) Dziękuję za dzień zabawy słowem, muzyczne przerywniki, dobranoc :)))

      Usuń
    5. ... ależ w życiu nie wybaczę ;-))) Zuziu, ja też mam czas liczony na minuty, więc nie przejmuj się, sama nie wiem, jak wytrzymuję z 4-5 godzinnym dobowym snem. Może udałoby mi się jeszcze go skrócić? Ponoć Napoleonowi wystarczyły tylko 3 godziny kimanka.
      Ale póki co, Napoleonem nie jestem i jako mały żuczek już pędzę przed zaśnięciem z dobranocką dla Ciebie. Troszkę w konwencji dzisiejszego dnia... wyciągnięte z "Przekroju"- autor: Artur Andrus.

      ***

      On miał na imię,powiedzmy,Diego,
      Ona powiedzmy,że Lidka.
      On był,powiedzmy,wzrostu średniego,
      Ona ,powiedzmy, niebrzydka.

      W ubiegłym roku,w czwartym kwartale,
      Wpadli na siebie na schodach,
      On-jak to mówią-stary kawaler
      I Ona panna niemłoda.

      Losu fantazja nieokiełznana
      Złączyła w sercu Warszawy
      Jego-prawnuka Ernsta Thalmanna-
      I ją-prawnuczkę Wieniawy.

      Dotyk...Spojrzenie...I może miłość...
      Taka co wszystko zwycięża?
      Jemu bez żony dobrze się żyło,
      A Ona szukała męża.

      Dotyk...Spojrzenie...Dotyk...Uciekła...
      Bo w tym tkwi sprawy sedno,
      Że Ona w mężczyźnie szukała ciepła,
      A chłopom chodzi o jedno

      PS

      Niniejszy wierszyk spisany krzywo,
      Jeszcze jedno sedno ma:
      Że chłopom również chodzi o piwo,
      Z tym że co najmnniej o dwa!

      Dobranoc Zuziu, kłaniam się z uśmiechem i wdzięcznością za Twój perlisty humor i dobór poezji na dziś :)))

      Usuń
    6. Ewuniu,
      mając tak dowcipnych i rozrywkowych Ogródkowych Przyjaciół nie trudno być w " perlistym humorze", dzięki, dobranoc :)))

      Usuń
  12. Dla Staszka :)

    Wprawdzie Staszek nie raczył dzisiaj zaszczycić swoją Osobą ogródkowych landów, ale że dziś są Jego YMYNYNY, więc życzę Mu zdrowia, zdrowia i jeszcze raz... pieniędzy :)))
    A poza tym miłości, radości na co dzień, wytchnienia od kłopotów, wielu łutów szczęścia i zawsze wiosny w sercu :)
    I załącznik z imieninową nutką - Skaldowie - Życzenia z całego serca

    http://www.youtube.com/watch?v=myllGSposAU&feature=related

    ak wiele było między nami już
    A jeszcze tyle ma się zdarzyć
    Jest jedna droga, którą warto pójść
    Spojrzenia twoje - drogowskazy Z całego serca życzę ci
    Spełnienia marzeń najskrytszych
    Jest tyle piękna w słowie my
    Tyle barw, nagłych tęcz i słodyczy Z całego serca życzę ci
    Uśmiechów słońca na twarzy
    I jak najwięcej jasnych chwil
    W rozmowach wszystkich naszych Nie pytaj dokąd nas prowadzi czas
    Nie próbuj drogi naszej nazwać
    Żyjemy chwilą, która dla nas trwa
    Tak zapisane było w gwiazdach Z całego serca życzę ci
    Spełnienia marzeń najskrytszych
    Jest tyle piękna w słowie my
    Tyle barw, nagłych tęcz i słodyczy Z całego serca życzę ci
    Uśmiechów słońca na twarzy
    I jak najwięcej jasnych chwil
    W rozmowach wszystkich naszych

    ... przyjemnego wieczoru miły Solenizancie :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobry wieczór, Ewo:)

    Serdecznie - z serca, z " całego siebie " - dziękuję:)
    Za życzenia, za Skaldów.
    Mimo obietnic solennych - nie mogę być obojętny, a co za tym idzie: wyjść z traumy, jaką przeżywam po ostatnich wydarzeniach.
    Próbuję nie włączać tej durnej telewizorni, coraz częściej preferując radio . Tam przynajmniej nie widać tych durnych, nieskalanych myślą, " oblicz ". Zaiste zasługują na inne określenie, dlatego też - użyłem cudzysłowia:)
    Gdybym był wierzącym musiałbym zastanowić się i zadać pytanie: dlaczego bóg nas nienawidzi?
    Nie odpłaca dobrem, za ten chór pobożnych , acz bezmyślnych, kompletnie odmóżdzonych sług?
    Może i On ma dość tego bełkotu i wywiesił kartkę:
    " Dla Polaków - mnie nie ma, bo nie chcę zwariować " ?
    Zaglądałem do Ogrodu, zaglądałem... rymowanki żadnej sklecić się nie dało, więc... poczytałem i wycofywałem się rakiem, czy - jak kto woli - po angielsku:)
    Jednak nie mogę przecież nie odpowiedzieć - na tak ciepły, sympatyczny Twój wpis, z życzeniami:)
    Jeszcze raz: Dziękuję, Ewo:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Staszku :)
      Fakt, niewesoło było przy ostatnim naszym święcie, ale tylko w stolicy, gdzie zjechali z całej Polski "biedni", sfrustrowani, bezrobotni chuligani, którym dobrzy tatusiowie spod znaku ONR zafundowali wycieczkę i stosowne rekwizyty. Tylko w stolicy, bo ani w Lublinie, ani w Redzie, ani w Częstochowie, ani w Szczecinie, Łodzi, Gdyni, Koluszkach, Poznaniu, Wrocławiu, Zielonej Górze, Sandomierzu czy Wałczu takich "spektakli" nie było. Cała reszta kraju świętowała godnie. Tu się policzyli. Jak na około czterdziestomilionowy naród, to tych parę setek, czy nawet tysięcy to jakiś margines, prawda? Ale tu były kamery... więc o to im chodziło, bo w każdym innym mieście nie mieliby szans na lans! A poza tym byłoby ich za mało, aby np. przewrócić choć jeden samochód. Mam nadzieję, że wszyscy zostaną surowo ukarani i poniosą koszty zniszczeń w Warszawie, a ONR zostanie zdelegalizowany.
      Bełkotu politycznych idiotów nie słucham i omijam z daleka stacje TV, gdzie chamów (typu Zawisza) zaprasza się na salony i podstawia się im sitka pod pełne jadu gęby. Są jakieś granice przyzwoitości dziennikarskiej, których gryzipióry nie powinni przekraczać.
      I to by było na tyle co do bieżączki politycznej.
      Twoje zdrowie Staszku, trauma nie może trwać wiecznie :)
      Smakuj swoje życie, aby Ci całkiem nie zgorzkniało od politycznych przepychanek, waśni i sporów. Warto, bo jesteśmy tutaj tylko na chwilę.... :))

      Usuń
    2. Staszku,
      jeszcze zdążę przed północą ;-)
      Zdrowia, zdystansowanego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość, szukania w telewizji programów dających oddech, uśmiechu i dowcipu, jak w dzisiejszym wątku blogowym, włącznie z koszem herbacianych róż. Wszystkiego najlepszego Solenizancie :)))

      Usuń
    3. Wszystkiego najlepszego Staszku. Mniej telewizji a więcej spacerów. Pozdrawiam serdecznie :)))

      Usuń
    4. Stachu, Syćkigo Nojlepsiejszygo, a nade syćko... bycygo zdrowia
      i szóstki w totolotku. :)))

      Usuń
    5. Witam:)
      Serdzecznie dziękuję: Izo, Zuziu, Jaśku za pamięć i miłe życzenia imieninowe:)
      Pozdrawiam ciepło:)
      Stanisław

      Usuń
    6. To ja sie rowniez przylaczam do zyczen poimieninowych, Stanislawie tanczaco i baaardzo grzecznie jak zwykle ZRESZTOM :-) :-).
      Zycze Ci duzo zdrowia i wigoru, wigoru dla zdrowia, zdrowia po wigorze :-)
      http://www.youtube.com/watch?v=BgSamoghwLA
      Pozdrawiam milo

      Usuń
    7. :))
      Dziękuję pięknie, Joanno.
      Wiesz, ja już mam coś z oczami, bo czasem zdarza mi się, że słowo pisane - inaczej odczytuję...
      Twoje: " zdrowia po wigorze " - odczytałem jako:
      " zdrowia po wiagrze " :))))
      I dlatego chciałem stanowczo zdementować: Nie zażywam wiagry:))))
      Ciepło pozdrawiam
      Stanisław

      Usuń
  14. Środowy chłód zaczyna trząść febrą i trzeba udać się w jakieś ciepełko. Jeszcze
    tylko "Słowo na Dobranoc" wg sonetu Witolda Wieszczka -

    ***...Pod drzewem...***

    ...........இڿڰۣ-ڰۣ...........

    Szerokim łukiem swoich ramion rosłych,
    kolorem liści i przyjemnym cieniem
    dbasz o nas jak dawniej dbałaś o swych gości.
    Lecz kto dług spłaci rymami i śpiewem?

    Na Twoich palcach przysiada piosenka
    o górach, strumykach i leśnych polanach,
    niczym modlitwa skryta w instrumentach.
    Gdzie mi tam, kalece, do takiego grania...

    Da Bóg, że wrócą, pod Twoją koronę
    króle wygnani ze swej dawnej ziemi,
    a obok staną szlachetni mężowie

    i laur ich głowy znowu zazieleni.
    Da bóg, że także tego dnia doczekasz,
    gdy znów tu siądzie prawdziwy poeta.

    .......................இڿڰۣ-ڰۣ.....................

    I kołysanka na dziś - Rod Stewart - These Foolish Things

    http://www.youtube.com/watch?v=mL0pgcRlZYk

    ***...Te głupie rzeczy...***

    Papieros, który nosi ślady szminki
    Bilet lotniczy do romantycznych miejsc
    A moje serce nadal jest uskrzydlone
    Te głupie rzeczy przypominają mi o tobie

    Pianino grające cichutko w sąsiednim apartamencie
    Te wypowiadane drżącym głosem słowa, które mówiły ci o moich uczuciach
    Kolorowe huśtawki na jarmarku
    Te głupie rzeczy przypominają mi o tobie

    Przybyłaś, zobaczyłaś, zdobyłaś mnie
    Kiedy to zrobiłaś
    W jakiś sposób wiedziałem, że to musiało się stać

    Marcowe wiatry, które moje serce uczyniły tancerzem
    Telefon, który dzwoni,lecz kto ma go odebrać?
    Och, jak prześladuje mnie twój duch
    Te głupie rzeczy przypominają mi o tobie

    Zapach palonych liści, zawodzenie parowców
    Dwaj kochankowie na ulicy, którzy spacerują niczym we śnie
    Och jak prześladuje mnie twój duch
    Te głupie rzecz
    Przypominają mi o tobie

    Jak dziwnie, jak słodko, jest odnajdywać cię wciąż
    Tak drogie są mi te rzeczy
    Wydają się przybliżać cię do mnie

    Westchnienia północnych pociągów na pustych stacjach
    Jedwabne pończoszki odrzucone na bok podczas zaproszenia do tańca
    Och jak prześladuje mnie twój duch
    Te głupie rzeczy
    Przypominają mi o tobie
    Przypominają mi o tobie
    Przypominają mi o tobie

    .............இڿڰۣ-ڰۣ............

    Dobranoc, dobranoc Wszystkim i Tobie Miła moja.:)))***...Proszę, przypomnij mi się we śnie...:)))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)*
      Nareszcie romantyczna liryka, jakże miło poczytać i posłuchać w ten na prawdę zimny, listopadowy wieczór... :)))* A skoro Ciebie tak febra trzęsie, spróbuję Cię przytulić.

      *** (Zachodnie niebo ścieka słońcem)

      Zachodnie niebo ścieka słońcem,
      wiatr gra na lutni oranżowej,
      dzień już odchodzi, myśli plącze,
      a sen wymyka się spod powiek.

      Wirują drzewa i powietrze
      przy reflektorach jak w teatrze,
      wpisuję strofy w tęskną przestrzeń,
      sfruną do ciebie zanim zaśniesz.

      A gdy noc wejdzie w gwiezdne nisze,
      pocałunkami wiersz ułożę,
      marzeniem do snu ukołyszę,
      otulę cię w wieczorne zorze.

      EP

      இڿڰۣ-ڰۣ

      Dobranoc, dobranoc Solenizantowi, Ogrodowej Bandzie Lirycznych i Tobie Miły mój :)))*** ... już czas na słodkie przytulenie :)))***

      ... i za chwilę ukołyszę...

      Usuń
    2. ... kołysankę zaś zaśpiewa Stanisław Soyka.

      *** Niech całują Cię moje oczy***

      http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=h0mSm4BWD8s

      Niech całują Cię moje oczy
      Niech całują Cię moje usta
      Niech całuje Cię niebo
      Niech całuje Cię ziemia
      Niech całują Cię niebo i ziemia
      Kocham Cię
      Kocham

      Niech całują Cię moje myśli
      Niech całują Cię moje słowa
      Niech całuje Cię słońce
      Niech całuje Cię woda
      Niech całują Cię słońce i woda
      Kocham Cię
      Kocham

      Niech nie będzie miedzy nami złości
      Niech posiadamy się z radości
      Niech nam nie przeszkadza
      Groźny pomruk świata
      Niech nam nie przeszkadza
      Kocham

      இڿڰۣ-ڰۣ

      ... czy chcesz usłyszeć coś jeszcze? Najczulsze pa... :)***

      Usuń
  15. Witam w czwartek :)*
    I już roboczy tydzień z górki. Coraz zimniejsze poranki - dziś Listopadowa przyniosła tylko 1,5 stopnia i przymglony pejzaż za oknem.
    Szybka rozgrzewka przy pierwszej kawie, jeszcze tylko pośpiewam sobie przy przebudzance z Edytą Geppert...

    Ajde Jano

    http://www.youtube.com/watch?v=u0_jtc2TBG8

    Śpiewam - jestem, słyszę serca bicie
    Śpiewam serca, śpiewam duszy tajemnicę
    Tak jak czuję, najserdeczniej śpiewam życie

    Niechaj każdy dzień - niepustym dźwiękiem
    Brzmi radośnie, niechby smutno - ale pięknie
    Chcę, by los zaśpiewał razem ze mną tę piosenkę

    Czystym tonem, każdy dźwięk - dzień życia
    I niech płynie moja słodka tajemnica
    Jak dobrze śpiewem duszę ukołysać

    - autor tekstu Andrzej Poniedzielski

    ... i już uciekam do powszednich obowiązków. Udanego czwartku w dobrym nastroju z pogodą myśli :)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzien Dobry Ewuniu, Witajcie Jesienni Listopadowi ze Sloncem w Sercach. Dzis szczegolnie mocno przemowily do mnie Twoje Zdjecia, Ewo. Tak pelne harmonii, ze az zadrzalo gdzies mocno i gleboko. Lecz to nie konie lecz wzruszenie. :-)

      Pozdrawiam milo

      http://www.youtube.com/watch?v=DfgtTCaRyKM&list=PLD8D824C2438C7833

      Usuń
    2. Witaj Joasiu
      po niebycie na grządkach Ogródka :) Mam nadzieję, że swoim humorem, energią i radością, które wnosiłaś, pozostaniesz na dłużej. Uśmiechniętego dnia :)))

      Usuń
    3. Dziekuje Zuziu, bardzo, bardzo wielce :-), czasem dni, ze kon by sie usmial, ale w takie dni ogladam filmiki Fernandela i mi z tym koniem przechodzi :-)

      http://www.youtube.com/watch?v=6_5djgKath4

      Milego dzionka rowniez, Zuziu

      Usuń
    4. Witaj Joasiu po długiej nieobecności :)
      Bardzo się cieszę, że znowu Cię widzę na grządkach Ogródkach w dobrej formie i z błyskiem w oku :)
      Miło, że zobaczyłaś na moich fotkach z Roztocza harmonię przyrody; powiem Ci, że tylko ona potrafi tworzyć prawdziwe dzieła sztuki, jeżeli nie jest zniszczona przez człowieka. O ile te złociste brzozy i modrzewie są piękniejsze, od najbardziej wypielęgnowanych ogrodów? Wszystkie kolory listopada niezwykle ze sobą współgrają i są skomponowane z najwyższym zmysłem estetycznym... potrafią mnie zachwycić, dać niesamowity odpoczynek od hałasu codzienności i być natchnieniem do wierszy. Nie wyobrażam sobie lepszego relaksu niż właśnie w takich miejscach.
      Krajobrazy mojego Roztocza są tak niepowtarzalne i unikalne w Europie, że objęto je Parkiem Narodowym. To wyjątkowa pod każdym względem zielona kraina, gdzie miejscowe zabytki harmonijnie są wkomponowane w przyrodę i piękną rzeźbę terenu ze wzgórzami, przypominającymi nieco Beskidy. A ile tutaj unikalnych roślin i zwierząt, pomników przyrody ożywionej i nieożywionej, wspaniałych lasów bukowo-jodłowych, strumieni... cuda o każdej porze roku.
      A "miłość to świata sens i przyczyna", jak w tej piosence Piotra Rubika - dziękuję Ci za radosne powitanie :)

      Moja miłość największa - Michał Bajor

      http://www.youtube.com/watch?v=FVls4VPhWlk

      W białych zim białych wierszach
      Złotych sierpnia pokojach
      Moja miłość największa
      Nie wie nic, że jest moja
      Czas ją syci jak wino
      Wyobraźnia upiększa
      Moją miłość jedyną
      Moją miłość największą

      I nic nie powiem jej, broń Boże
      Nie powiem nic umyślnie
      Bo póki milczę, to ją mnożę
      Gdy wyznam wszystko - pryśnie
      Więc nie wyśpiewam mej miłości
      Niech nie wie, co się dzieje
      I nieświadoma swej piękności
      Niech w myślach mych pięknieje

      W białych zim białych wierszach
      Złotych sierpnia pokojach
      Moja miłość największa
      Nie wie nic, że jest moja
      Czas ją syci jak wino
      Wyobraźnia upiększa
      Moją miłość jedyną
      Moją miłość największą

      Może kiedyś, po latach
      Jednak szepnę nieśmiało
      "Kiedyś, tamtego lata
      Strasznie panią kochałem"
      A ty przerwiesz w pół zdania
      Me wyznania zabawne
      "I ja pana kochałam
      Wtedy latem i dawniej"

      I nic prócz małej chwilki żaru
      Nie złączy nas, kochana
      W tym dziwnym życiu, śmiesznym balu
      Miłości niewyznanych
      Bladym tancerzom gra cichutko
      Orkiestra salonowa
      A pod orkiestry każdą nutką
      Podpisać można słowa:

      W białych zim białych wierszach
      Złotych sierpnia pokojach
      Moja miłość największa
      Nie wie nic, że jest moja
      Czas ją syci jak wino
      Wyobraźnia upiększa
      Moją miłość jedyną
      Moją miłość największą

      - słowa Wojciech Młynarski, kompozytor Włodzimierz Korcz

      Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, z łezką radości w oku :)))

      Usuń
  16. Dzień dobry Ewuniu :)
    Mgła otuliła zachodnią dając wrażenie tajemniczości otaczającym przedmiotom.

    Nikt nas nie widział - chyba te ćmy,
    Co puszyścieją w przelocie,
    I tak nam słodko, ze tylko my
    Wiemy o naszej pieszczocie.

    Młodsza twa siostra, zrywając wrzos,
    Śledziła szept nasz daleki...
    A mówiąc z nami, ucisza głos -
    A milknąc - spuszcza powieki.

    I po ogrodzie mknie wzdłuż i wszerz,
    Zaprzepaszczona w swym śpiewie !
    I tak nam słodko, że ona też
    Wie o tym, o czym nikt nie wie...

    - Bolesław Leśmian Tajemnica

    Zdecydowanie wcześniej rozpoczynam dzisiejszy dzień, z odrobiną niedospania, mniej energicznie i zupełnie na zwolnionych obrotach - tajemniczo ;-)))
    Serdeczności, do spotkania :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam popołudniowo :)
      Niezmiennie od lat zdjęcia w Ogródku fascynują, uczą, ozdabiają, dają impuls do weny twórczej Ogródkowym Poetom, natomiast moją kołyskę Erato ominęła w związku z tym, posiłkuję się poezją tych, nad których kołyską się pochyliła.

      Tajemnica miłości jest wiązanką sprzeczności.
      Czeka, by ją odnaleźć ukrytą pod naiwności poduszką.
      Nieoczekiwanie spada z nieba rozmaitości.
      Ma w oczach błysk namiętności
      i jak czarodziejka dotyka magiczną różdżką.
      Pod jej wpływem życiowe zawirowania powolnieją.
      Oczekiwania i potrzeby przerastają ambicję;
      jest pierwszą muzą tworzącą spełnienia koalicję.
      Nie pyta ona, czy jesteśmy gotowi do rozkwitu
      tylko wpycha się królująco dzikim instynktem
      wzbogacając nas nowymi przygodami i doświadczeniami.
      A jak nas okiełzna to jest wymagająca
      żądając sukcesu i powodzenia;
      nie zwracając już więcej uwagi na punkt odniesienia.
      Wypełnia nas do syta, by nie zmieniła się wędrówka
      w poszukiwaniu nowego zauroczenia
      pękającego pod presją jak słaba stalówka.
      Teoretycznie znamy ukrytą odpowiedź,
      lecz uważać trzeba, by nas ona nie porzuciła
      i wyroku losu zwyczajnie nie odwróciła.

      - Aleksandra Baltissen Tajemnica miłości

      Popołudniowe, z błyskiem namiętności w oku, najpiękniejsze :)))

      Usuń
    2. Dobry wieczór Zuziu :)
      Wschodnia dzisiaj też w lekko zamglonej i chłodnej aurze, jak na listopad przystało, bardzo lubię takie klimaty tajemniczości, chociaż w podróżowaniu sprawiają nieco kłopotów.

      Domostwo

      Lubię mgłę od morza,
      Bo w białym powietrzu jest zacisznie,
      Jakbyś otwierała furtkę do ogrodu jałowców i bzów,
      Jakby Twoją sukienkę niczym bramę raju otwierał wiatr,
      Jakby zagrała muszla pod opuszkami słońca.

      Z białego powietrza skrapla się nadzieja.
      Nasze twarze świeże jak morska rosa,
      Twoje sarnie ciało zrzuca cień i ból,
      A ja mogę objąć wszystko z osobna,
      Jakby świat to był nasz dom.

      - Zbigniew Chojnowski

      Od napięć i pośpiechu dzisiejszego dnia trochę mnie boli głowa, ale nie na tyle, aby Ci nie przesłać serdeczności i promiennego uśmiechu z wieczora :)))

      Usuń
    3. Dobry wieczór Ewuniu :)
      Przykro mi, że cierpisz. Mam nadzieję, że ból głowy do tego czasu już minął. Dzięki za promienny uśmiech, bardzo w porę. Mgła od morza pozwala marzyć, budować dom z piasku i zamieszkać w nim z tym, któremu chcemy powierzyć siebie.

      Tam jest wszystko piękniejsze.
      I obłoki, i wiersze,
      i ta rzeka, gdy płynie,

      nawet w letnim poranku
      białe chmurki rumianków
      na polanie pod lasem.

      A wieczorem - wieczorem
      gwiazda błyska nad borem,
      czas muzyki nastaje.

      Skrzypiec dotknąć wystarczy:
      wyjdzie księżyc, zatańczy,
      dobry pasterz słowików.

      Zostawiłem pod płotem
      siedemnaście stokrotek;
      muszę sprawdzić czy kwitną.

      Drobne kwiaty przy domu
      niepotrzebne nikomu,
      ale radość z nich pszczołom.

      Ten wiersz daję ci w ręce
      i nie pytaj mnie więcej,
      po co wracam do domu.

      - Jan Zych Do domu

      Dobranoc Ewuniu, nocy bez problemów zdrowotnych, pa:)))

      Usuń
    4. Dziękuję Zuziu za piękną poezję w zmrożony poranek - i do spotkania po pracy :)))

      Usuń
  17. Bry.:)*

    Warto i hubom Ewy chwilę uwagi poświęcić.:)

    ***...HUBA...***



    Był to czas na grzybobranie
    wszystkie grzyby wysypały,
    kurki, gąski, rydze, kanie
    wybrać raz przywódcę chciały.

    Grzyby młode borowika
    szanują i uważają,
    stare grzybki zaś rydzyka
    tak jak ojca wciąż słuchają.

    -Nad czym Wy tak rozprawiacie?
    wykrzyknęła huba drzewna,
    już przywódcę we mnie macie
    nie zawiodę- jestem pewna.

    Maślak też ją sobie chwali
    -Ona to za nic ma skruchę
    i nigdy się nie użali
    choćbyś w łeb walił obuchem.

    Szumi cicho las dębowy
    -huba to grzyb zatwardziały
    grzybom pościnano głowy,
    nieścięte zrobaczywiały.

    A huba z drzewem się zżyła
    lecz o niej nie zapomnieli,
    chociaż twarda się zrobiła
    razem z drzewem ją wycieli

    autor - Bolesław Pączyński

    :)))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bry Jasieńku :)*
      Masz rację, warto poświęcić trochę uwagi grzybom nadrzewnym. Huba, to tylko potoczna nazwa hubiaka pospolitego, widocznego na dziesiątej fotce, natomiast każdy grzyb ma swoją nazwę gatunkową, a jest ich takie mnóstwo, że nie byłam w stanie wszystkich oznaczyć.
      Wprawdzie nie znalazłam wiersza na ich temat, który by mi się spodobał, sama też nie mam wewnętrznej potrzeby do popełnienia takiegoż, więc może opowiem prozą, dlaczego je fotografuję. Zachwyca mnie różnorodność ich kształtów, form, barw, a dodatkowo listopad przydał im przecudnych ozdób. Rude liście opadłe z buków, kropelki rosy lub deszczu utworzyły fantazyjne ozdoby i w tym momencie obraz całości wydawał mi się godny uwiecznienia. Naszyjniki, diademy i kolie z kropelek, aksamitne kokardy z liści... tak wyszukane precjoza przyrody mogą zadowolić najbardziej kapryśnych miłośników piękna, estetów, wrażliwców...
      A poza walorami estetycznymi grzyby nadrzewne są bardzo pożyteczne, gdyż rosnąc na drzewach chorych, a najczęściej już martwych, rozkładają martwą substancję organiczną i uwalniają z niej cenne pierwiastki do dalszego obiegu w przyrodzie.
      Nigdzie nie znajdziesz takiego bogactwa grzybów nadrzewnych, jak w starych kilkusetletnich drzewostanach jesienią, gdzie gospodarka leśna nie przykłada ręki do ich unicestwienia. Można je już tylko zobaczyć w rezerwatach, naturalnych lasach Roztocza i Puszczy Białowieskiej, w Karpatach, Sudetach, Górach Świętokrzyskich i innych miejscach chronionych przed inwazją człowieka.
      Mam jeszcze trochę zdjęć tych grzybów, tylko nie wiem, czy jeszcze kogoś oprócz mnie interesują i zachwycają.

      Pozdrówka ciepłe z dodatkiem muzycznym w postaci arii z opery Antoniego Dworzaka "Rusałka" w wykonaniu Anny Netrebko .

      http://www.youtube.com/watch?v=MwuNqcKUxto

      :)))***

      Usuń
  18. Dzień dobry :)
    Mam nadzieję,ze te cudne konie nie maja daleko do strugi ;)))

    ''U strugi''

    W bystrej strudze przy wygonie
    pławi Jasiek białe konie.
    Prędko zrzucił z siebie odzież,
    konie witką gnał ku wodzie,
    potem chwycił ręką grzywy,
    wskoczył zgrabnie: hola, siwy!

    Teraz kopyt już nie słychać:
    zjada odgłos woda cicha.
    Smukłe nogi w fali brodzą,
    kołem, kołem konie chodzą.
    Bryzga woda, słonko grzeje,
    niebo się pogodą śmieje.

    Milo patrzeć jadąc konno
    na wygonu zieleń wonną,
    na wierzbiny ponad rowem,
    na pagórki barwinkowe.
    Bryzga woda, parska siwy...
    pławi konie Jaś szczęśliwy.

    Józef Czechowicz

    A kto nie umie konno polecam pieszy spacer w pięknym plenerze ;)

    Jesienne spacery

    http://www.youtube.com/watch?v=NvAqQ-JI6Zw

    Pozdrawiam jesiennie...;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór Izo :)
      Koniki tarpany, jak widać na zdjęciu pasą się przy stawie, więc mają gdzie zaspokoić swoje pragnienie. Są półdzikie, cały rok spędzają pod gołym niebem, tu się rodzą, umierają, jedzą, kochają i śpią...
      Wiersz Czechowicza jak zawsze mnie zachwycił; Leopold Staff natomiast przeżył chwile, a może nawet "momenty", gdy przypadek posadził go nagiego na koń.

      Chwila

      Przypadek mnie zaprosił w swe knieje na łowy:
      Zawiązawszy mi oczy dał w dłoń łuk i strzały
      I nagiego posadził na koń, co drżąc cały
      Prycha pianą, darń kopiąc, do cwału gotowy.

      Gdy lędźwie konia w ud mych uścisku zadrżały,
      Śmignął pręt i koń porwał się, dzwoniąc w podkowy,
      Miedzy pnie i tętentem jął budzić parowy,
      Gdy wtem zza drzew w krąg śmiechy stu dziewczyn rozbrzmiały.

      Na oślep łuk napinam i nadzieję! Gonię
      Śmiechy wabne, wyciągam za najbliższym dłonie,
      Chwytam: z nagą dziewczyną słodki traf mnie zderzył.

      I tuląc łup zdyszany, swą zdobycz bezwiedną,
      Śmieję się z roześmianą, jak strzelec, co w sedno
      Ugodził czując szczęsny wstyd, że weń nie mierzył.

      ;))

      Może jeszcze jakiś bardzo późnojesienny spacer zaliczę w nadchodzący weekend, a tymczasem dla przypomnienia plener, którego już w tym roku nie zobaczymy.

      Jesienny spacer [ autumn walk ]

      http://www.youtube.com/watch?v=nu0mO6edkmQ

      Przyjemności we wspominaniu :)))

      Usuń
    2. Dobry wieczór Ewo :)
      ;)))Konie już pewnie śpią..A dla nas zbliża się pora na wieczorną toaletę ;)

      Nacionalni Ansambl ''Kolo'' Banatska humoreska ''Bure'' I Banatski Mo

      http://www.youtube.com/watch?v=ge2u_VMvVkg

      ...;)))

      Usuń
    3. Dłuuuuga i skoczna ta toaleta ;))
      A tę cudną melodię chyba wszyscy znamy z dzieciństwa, ale pewnie mało kto wie, że skomponował ją Johan Brahms, a jeszcze grana na saksofonie przez Kenny G, to już prawdziwa perełka :)

      BRAHMS' LULLABY - KENNY G

      http://www.youtube.com/watch?v=vpjsAWdZYy0

      ... że już nie wspomnę o tym klipie, pełnym puszystości...
      Dobranoc Izo, ciepłych i mięciutkich snów :)))

      Usuń
    4. Po takim klipie to będą cudne sny.Dobranoc Ewo i Bywalcy :)))

      Usuń
    5. :)
      Myślę, że każdemu się spodoba, chociaż z dziecięctwa wszyscy dawno wyrośliśmy. Pa :)))

      Usuń
  19. Dobry wieczór, Ewo, szanowne Panie, Jaśku, gdy się pojawisz:)

    Ewa już fachowo, z dużą znajomością opisała hubę. Jej zalety wizualne - też.
    Ja rozwinę temat:
    Huba a rozwój ludzkości :)
    Nasi pra, pra, pra i jeszcze razy 100 - praprzodkowie, metodą prób i błędów, nudząc się długimi wieczorami w ciemnej jaskini - wynależli, za pomocą huby, wysuszonej i i odwróconej " do góry nogami " - pierwszą, w historii ludzkości... zapalniczkę:)
    Dwa pocierane o siebie krzemienie - wydawały iskrę, która zapalała wysuszony miąższ / rurki / huby...
    I tak się zaczęła era ... gotowanego jedzenia, którą zawdzięczamy, właśnie hubie, zwanej tu - hubką:)
    Kiedyś próbowałem żywot moich praszczurów odtworzyć, krzesając w ten sposób ogień... Po godzinie krzesania, bezowocnego, z poobijanymi paluchami - wyjąłem współczesną zapalniczkę:)
    Ot taka " wstawka " - ciekawostka:)
    Miłego wieczoru dla wszystkich:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      Dobry wieczór Staszku :)

      To już Pliniusz Starszy w swojej Historii Naturalnej z
      I w. n.e. pisze o wykorzystaniu hub do chwytania iskry. Z
      ich miąższu przygotowywano łatwopalny materiał nazywany hubką lub żagwią :))) Robiono też z nich kapusze, rękawiczki, fartuchy, bryczesy, trzewiki, guziki, kapcie, torebki i różne dekoracje ubrań, poduszek itp. Dziś już tylko w krajach bałkańskich żyją ludzie, którzy znają się na tym rzemiośle. Czapki z hubiaka na targach w Rumunii i na Węgrzech kosztują kilkadziesiąt dolarów :)
      A obicia mebli, barwniki do jedwabiu, wełny, bawełny kiedy jeszcze nie było syntetyków? No i podkurzałki dla pszczelarzy do dziś.
      To też takie tam ciekawostki... mam hopla, że jak coś pięknego zobaczę, to lubię się dowiedzieć więcej na ten temat.
      Miłego, Staszku, dla Ciebie i Iwonki, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  20. Dobry wieczór na dobranoc.:)*

    Witajcie wieczorową porą. Dziś w tylko w kołysance na dobranoc zaprezentuję Wam naszą Dianę Krall, czyli Agę Zaryan w dwóch kompozycjach -

    1. "Here's to life" - "Za życie"

    http://www.youtube.com/watch?v=Xy28cuR0SJM

    ***...Za życie...***

    Bez narzekań, bez żalu,
    Wierzę wciąż w pogoń za marzeniami i obstawianie zakładów.
    I nauczyłam się, że wszystko co dajesz,
    jest tym co dostajesz,
    Więc rozdaj to, co otrzymałeś już.

    Miałam swoją część i wypiłam ją do dna.
    I mimo, że nasyciłam się, nadal jestem głodna
    widoku tego, co jest na końcu innej drogi, za wzgórzem.
    Jeszcze raz!

    Za życie i wszystkie radości, które przynosi nam!
    Za życie, za marzycieli i ich marzenia!

    Zabawne, jak płynie czas,
    Jak miłość może przejść
    od ciepłych "witaj", w smutne "żegnaj".
    I zostawić cię ze wspomnieniami, które zachowałeś
    By ocieplać sobie zimy.

    Lecz tutaj dzisiaj nie ma żadnych "tak",
    I kto wie, co przyniesie lub zabierze nam jutrzejszy dzień,
    Dopóki jestem w grze, walczyć chcę.
    O śmiech, o życie, o miłość.

    Za życie i wszystkie radości, które przynosi nam!
    Za życie, za marzycieli i ich marzenia!
    Może twe burzowe chmury wkrótce wyblakną,
    i wszystko co dobre, będzie jeszcze lepsze.
    Za miłość!
    Za życie!
    Za ciebie!

    2.- Aga Zaryan- Kalinowym mostem chodziłam

    http://www.youtube.com/watch?v=BEnYF5CTCHU&list=PL461D8EB1042C5A1D

    Prawda, że piękne?

    ***
    Dobranoc, dobranoc wszystkim i Tobie Miła moja.:)))*** marzeń nieustających
    najczulej...:)))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobranocne bry Jasieńku :)*
      Piosenki Agi z płyty "Umiera piękno" są piękne, w lekko jazzującym nastroju. Mam tę płytę i słucham jej z prawdziwą przyjemnością, choć są smutne, nostalgiczne...
      A ja pożegnam dzisiejszy zimny wieczór (teraz za oknem jest mróz, -2 stopnie i zamarzająca mgła) wierszem Igora Ośniałowskiego.

      *** Wierzę tylko w twoich ramion ***

      Wierzę tylko w twoich ramion
      aksamitny, ciepły krąg.
      I w brązowość twoich oczu
      I w dotknięcia twoich rąk.

      Dzień się znowu w przepaść stoczył,
      to jesienny, pozłacany liśćmi mrok.
      To tęsknoty horyzontów,
      które spłoszyłby twój krok.

      Drogi idą w pustkę, w mgłę.
      Po cóż iść mam którąś z dróg.
      Przecież nic nie znajdę .....
      tam nie ma śladów twoich nóg.

      Dobranoc, dobranoc Lirycznym i Tobie Miły mój :)))*** ... i już się sennie rozmarzam do ranka... :)))***

      ... kołysanka też będzie, oczywiście...

      Usuń
    2. I jeszcze kołysanka - Aga Zaryan - My Lullaby

      http://www.youtube.com/watch?v=BCZBFCvp7lg

      :)*** - dobranoc,,,

      Usuń
    3. ... a pokołysze dzisiaj Diana Krall - Lets fall in love

      *** Po co się tego bać... ***

      http://www.youtube.com/watch?v=NgMSMsKkuZI

      Mam uczucie, że to uczucie zatajam nie wiedzieć czemu
      To tylko alibi umysłu i odczuć

      Ale ja cię wielbię
      Zauważasz to przecież
      Dlaczego zwlekać
      Pokonuje mnie miłość
      Ona nas woła
      Po co być nieśmiałym?

      Zakochajmy się
      Dlaczego nie mielibyśmy się zakochać
      Nasze serca są po to zrobione
      Zaryzykujmy
      Po co się tego bać?

      Zamknijmy oczy i stwórzmy sobie własny raj
      Mało o tym wiemy, ale ciągle możemy spróbować
      Popracujmy nad tym

      Możemy to dla siebie zakończyć
      Być albo nie być
      Pozwól naszym sercom to odkryć

      Zakochajmy się
      Dlaczego nie mielibyśmy się zakochać
      Teraz jest na to czas, gdy jesteśmy młodzi
      Po co się tego bać?

      ***

      ... najczulsze pa :)***

      Usuń
    4. ... rozdzieliłeś mnie na pół, ale za to nasze kołysanki pięknie się przytuliły. Dobrej nocki :)***

      Usuń
  21. Piątkowe dzień dobry :)*
    Świat cały oszroniony, bielutko za oknem... coś wcześnie ten mróz nam przyszedł, to dopiero połowa listopada, a na termometrze -4 stopnie, brrr...
    Trudno, jak się nie ma co się lubi, to... kawa :)))* I to na szybko, bo czas mnie bardzo pogania. Pora też zaśpiewać dzień przy pomocy Zdzisławy Sośnickiej

    ***Śpiewam dzień***

    http://www.youtube.com/watch?v=lUyVUoUwxDM

    Jestem dziś w połowie drogi
    Mój krzyk nie cofnie tamtych lat
    Czy gdzieś pod niebem za wysokim
    Zostawię swój ślad

    Mój czas przede mną - idę dalej
    Świat cały niosę w ramionach
    Do utraty tchu
    Żyję, pragnę, tracę
    I śpiewam dzień
    Ludziom dookoła
    I śpiewam dzień

    Już wiem, jak wiersz się rodzi
    Już wiem, jak myśl dojrzewa
    Już wiem, jak łza się toczy
    Już wiem, dzisiaj już wiem

    Mój czas przede mną - idę dalej
    Świat cały niosę w ramionach
    Do utraty tchu
    Żyję, pragnę, kocham
    I śpiewam dzień
    Ludziom dookoła
    I śpiewam dzień
    I śpiewam dzień
    I śpiewam...

    ***

    ... i już uciekam w zamarznięty teren. Ciepła, ciepła wszystkim i wszędzie, gdzie się da... miłego przebudzenia i całego dnia :)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bry.:)*

      Dobrze Ewuś*, że nas ostrzegłaś przed mrozem. Stachu, Przed
      wyjściem z chałupy załóż jakieś ciepłe galoty, bo na polu czają się
      się mikroby i różne takie...

      ***...Wierszyki szpitalne...***

      A w naszym szpitalu
      Miło jak na balu,
      Nie ma takich lecznic w Rzymie
      Ani w Montrealu.

      Zdychają mikroby,
      Pryskają choroby,
      Już nie będą nas gnębiły
      I naszej chudoby!

      Samotna czerwonka
      Po polu się błąka,
      Tak się wystraszyła leków
      Aż się biedna jąka.

      Gnębiła żółtaczka
      Sierżanta Miziaczka,
      A po wyjściu ze szpitala
      Sierżant zdrów jak kaczka!

      Był kiedyś dyfteryt
      groźny jak iperyt,
      Ale teraz z dyfterytu
      Zrobił się emeryt.

      Krętek całkiem blady
      Ucieka w Bieszczady....
      Szukaj sobie, blady krętku,
      Gdzie indziej posady!

      Spotkała się grypa
      Z kompleksem Edypa:
      - Wie pan, wczoraj umarł tyfus,
      Dzisaj ma być stypa!

      Stara ślepa kicha
      Ze wzruszenia wzdycha:
      - Jakiś Julek mnie wycinał,
      Ponoć duża szycha!

      Wyleciało wzdęcie,
      Jest już na zakręcie:
      - Trzeba umieć się wycofać
      W stosownym momencie!

      Natomiast zaparcie
      Broni się zażarcie:
      - Mnie nie ruszą, bo w centrali
      Mam mocne poparcie!

      Przwrócił się katar,
      Nosa sobie natarł,
      Już nie będzie taki kozak
      Ani taki Tatar!

      Wyszły dwa gronkowce
      Na leśne manowce:
      - Gdzież my teraz się podziejem,
      Nieszczęsne wędrowce?

      Grupka tuberkulin
      Pod miedzą się kuli:
      - Kro przygarnie nas, sieroty,
      I do snu utuli?

      Na rogu ulicy
      Tkwi wrzód dwunastnicy,
      Prosi o kawałek chleba
      I łyk śliwowicy.

      Natomiast platfusy
      To duże chytrusy -
      Powłaziły do doniczek,
      Udają kaktusy.

      Schował się rzęsistek
      Za bukowy listek...
      Już nie będziesz, draniu, gnębił
      Państwowych artystek!

      Wiatr pomyślny wieje,
      Nowy dzionek dnieje,
      Wyzdychują nam chroby
      A ludność - zdrowieje!

      Biją dzwony z wieży,
      Śpiewa chór harcerzy:
      - Wiwat pan docent Sroczyński
      I jego partnerzy!

      Autor: Andrzej Waligórski

      Pozdrawiam z pierwszym mrozem i w galotach :)))***

      Usuń
    2. Dzień dobry Jaśku,
      tak, tak trzeba dbać o "klejnoty" przed wszelkiego rodzaju napaścią mikrobów ;-)))
      Ze słoneczkiem :)

      Usuń
    3. Bry Jasieńku :)*
      No widzisz, od czasu do czasu do czegoś się przydaję... nie ma to jak ciepło wszędzie, a w szczególności tam :)))*
      A z bakcylami, to radzę ostrożnie, bo można się przywiązać do najgorszej zarazy na wieki wieków amen ;-)

      BAKCYL

      Raz w jednym instytucie uczeni na wszelkie sposoby
      Robili doświadczenia, jak by tu osłabić mikroby,
      Na przykład jeden uczony budził bakterię śpiączki,
      Szczypiąc tę śpiączkę pęsetką w pośladki, nóżki i rączki.

      Drugi uczony czerwonkę podłączał po pompek i dętek,
      Aż się robiła blada jak jaki biały krętek,
      Krętka natomiast skręcano i rozkręcano biedaczka,
      Od czego był bardziej żólty niż najżółciejsza żółtaczka.

      Odnośnie zaś do żółtaczki, wprowadzono ją w taką rozpacz,
      Że poczerniała zupełnie i była jak czarna ospa,
      Podczas gdy ospę - tę czarną - macerowano w wódkach,
      Więc była ciągle na kacu, jak białaczka bialutka...

      A działał wśród tych uczonych Piotr Dreptak, asystent młody,
      Który stosował swe własne, zupełnie odmienne metody,
      I zamiast zarazki dręczyć - on karmił swoje zarazki
      I ciągle się ich pytał: - Nie zjecie, zarazki, kaszki?

      No więc zarazki wciąż rosły, wpierw były jak turkucie,
      Potem ogromne jak myszy latały po instytucie,
      Na próżno woźny je z miotłą jak oszalały ganiał -
      Nie dość, że się z niego śmiały, to mu jeszcze wyżerały śniadania.

      Aż kiedy profesorowi przegryzły w aucie resor,
      To wtedy Piotra Dreptaka wezwał do siebie profesor
      I obaj włożyli płaszcze, i poszli się przejść na deptak,
      A pan profesor rzecze: - Drogi kolego Dreptak,

      Rozumiem że doświadczenia, badani, cacy - cacy,
      Ale jak dalej tak pójdzie, to ja was wyleję z pracy!
      Rzecz jasna, że ma pan dość duże, ba, szokujące wyniki,
      Lecz rób pan to sobie gdzie indziej, ot, idź pan hoduj tuczniki...

      - Chwileczkę! - Piotr Dreptak na to, prędziutko teczkę odmyka
      I z wnętrza wyjmuje bakcyla wielkiego jak królika:
      - Zobacz pan, profesorze, gdy mamy taką gadzinę,
      Możemy streptomycynę wyrzucić i penicylinę!

      Lekarz przy mikroskopie oczu już niszczyć nie musi,
      Bo bierze to bydlę za szyję i je po prostu dusi...
      I rzeczywiście udusił Piotr Dreptak tego zarazka,
      Więc pan profesor Dreptaka chwalił, całował i głaskał,

      Załatwił mu order, mieszkanie, fiata, Nagrodę Nobla,
      I wszyscy koledzy się zeszli, żeby ten Dreptak to oblał,
      A Dreptak siedzi ponury nad uduszoną zwierzyną
      I szloch mu wyrywa się z piersi, a z oczu łzy wielkie mu płyną...

      - Dlaczego - pytają koledzy - nie chcesz zabawić się z nami?
      - A bo jak dusiłem Kubusia, to on tak łypał oczkami...
      Tu biedny Dreptak o ścianę uderzył głową trzy razy...
      Oj, można się, można przywiązać i do najgorszej zarazy!

      - by Andrzej Waligórski

      I dwa słówka ode mnie...

      W barchanowych dessous jakoś nie gustuję,
      w puchowych galotach niedobrze się czuję.
      Aby nabiał nie zmarzł – gatki noszą chłopy,
      a ja tam wolę rajstopy...:)))*

      Pozdrawiam z ciepełkiem domowym :)))***

      Usuń
  22. Weekendowe dzień dobry :)
    Ewo przyniosłam dzisiaj wiersz Zosi o Twojej krajance Papuszy. Nie mogłam się oprzeć... :)

    Motto:

    "Lesie, ojcze mój,
    czarny ojcze,
    ty mnie wychowałeś,
    ty mnie porzuciłeś.
    Liście twoje drżą
    i ja drżę jak one,
    ty śpiewasz i ja śpiewam,
    śmiejesz się i ja się śmieję.
    Ty nie zapomniałeś
    i ja cię pamiętam.

    O, Boże, dokąd iść?
    Co robić, skąd brać
    bajki i pieśni?
    Do lasu nie chodzę,
    rzeki nie spotykam.
    Lesie, ojcze mój,
    czarny ojcze!”

    Bronisława Wajs ps. Papusza * - wiersz „LESIE, OJCZE MÓJ
    (weszo, dadoro miro) 1970r.
    w przekładzie - Jerzego Ficowskiego

    Wykluczony Ptak z podciętym skrzydłem

    pokaż dłoń kochana Paniusiu – nie bój się
    cyganka prawdę ci powie...
    powiem ci kto cię kocha, czy ten brunet
    o którym myślisz będzie twój...
    nie szczęści się tobie Paniusiu – masz „kołtuna”
    daj kosmyk włosów Cyganka ci zdejmę
    tylko połóż na dłoni pieniążek
    nie ten
    połóż papierowe pięć złotych
    za wróżbę trzeba zapłacić
    inaczej karta skłamie

    a bodajże...

    by cię... piekło pochłonęło
    twu, twu, twu

    spluwała trzy razy przez lewe
    mamrocząc coś pod nosem odchodziła w stronę majaczących
    w oddali zabudowań wiejskich, skradając się jak lis
    ku warzywnikom i sadom
    tam też można było złapać kurę

    Cyganka ze sprytem łowcy
    o bystrości umysłu niczym woda
    o duszy jak „spódnica ze wszystkich kwiatów świata „*
    o sercu tak wielkim, jak Brama Floriańska w Krakowie
    w którym ukryła zapach i muzykę lasów, leśne gęstwiny
    drogi polne, a nad nimi ametystowe noce gwiaździste i księżyc
    szmer ruczajów czystych
    kolorowe wozy
    pieśni cygańskie - rzewne romanse

    żyjąca na skraju społeczności romskiej
    nie mieszcząc się w ramach obyczaju
    była inna i tak samo biedna jak pozostali
    tylko w jej głowie coś się kłębiło
    nie rozumiała swoich tęsknot i pragnień
    to chyba przez te znaczki z piekła rodem
    co tak pilnie i w ukryciu stawiała
    na każdym skrawku papieru pakowego
    z worków papierowych
    ze starych gazet
    twu... spluwali pobratymcy
    nie przystoi Cygance by pisała i czytała
    te czarcie znaczki sprowadziły na nią zły los
    to już nie Cyganka - a czarci pomiot
    powiadali starzy

    zatrzymała się na rozdrożu między
    dwoma światami
    Polaków i Romów
    za dużo rozumiała, jak na Cygankę
    za mało, jak na Polkę
    mimo wykluczenia z obu światów
    w duszy została Romką
    przelewającą na papier ołówkiem
    swoją miłość do obozowisk i wolności
    do przyrody i bezdroży

    Papusza*
    modląc się w duszy
    do duchów lasów ( weszo, dadoro, miro )
    odeszła schorowana w osamotnieniu
    pozostawiwszy tylko rękopisy
    jak kość niezgody - między Romami
    i wiersze

    w cygańskim niebie
    cygański Bóg
    przyjął ją z otwartymi ramionami
    tam Poetce szumią lasy
    szemrzą ruczaje
    i nie mam wątpliwości - Papusza pisze Bogu
    romskie wiersze

    Zofia Szydzik

    Dnia kolorowego jak spódnice romskich kobiet...:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Izo :)
      Bronisława Wajs, ps. Papusza nie jest moją krajanką. Przez przypadek tylko urodziła się w Lublinie, gdzie akurat w tym czasie koczował jej obóz cygański, natomiast trzydzieści lat swojego życia spędziła w Gorzowie Wielkopolskim w swoim domu przy ul. Kosynierów Gdyńskich 20. Gorzów ją upamiętnił ulicą, pomnikiem w Parku Róż, gdzie uwielbiała chodzić na przechadzki i dwoma tablicami pamiątkowymi. Śmiało więc można powiedzieć, że była gorzowianką.
      Dzień dzisiejszy był mroźny, kolorów tyle, co w Listopadowej humoresce, ale taki dzień też można wyśpiewać w wierszach.

      W wierszach wyśpiewać

      opustoszały wody i zamilkły szuwary
      sporadycznie już cykada serenadę zagra
      wiatr tylko rękawami szasta kapoty starej
      na polnym strachu, duszę kole jesienna zadra

      nie widzę różnicy między jesienią, a mną
      żyję już chwilą, jak to jezioro – milcząca
      nasiąkam deszczem i jakby staję się mokrą mgłą
      taki czas co bezlitośnie ze mnie liście strąca

      jeszcze nocami odbijam poświatę księżyca
      jeszcze barwami liści klonu - złocę i krwawię...
      coraz krótszy dystans między mną, a tajemnicą
      gdy perlę się kroplą rosy o świtaniu w trawie

      i gdy wiotczeję z wiatrem w brzozowej koronie
      to co we mnie (jesiennej już) co duszę ogrzewa
      to moje wspomnienia niczym stosy życia płoną
      pragnę je z wiatrem wyszumieć, z wierszem wyśpiewać.

      Zofia Szydzik

      Utwór "Las stoi" Papuszy wykorzystał Jan Kanty Pawluśkiewicz, pochodzi z płyty Harfy Papuszy

      Las stoi Cz.VIII - chór (Harfy Papuszy)

      http://www.youtube.com/watch?v=D8f-Xxt-rak

      ... przyjemnego wieczoru przy ciepłym piecu :)

      Usuń
  23. Dzień dobry Ewuniu, Iza :)
    Zachodnia w słońcu, schłodzonych listopadem błękitach. Przed kawą, trochę wolniejsza niż bym chciała ;-)))
    Premiera filmu o Papuszy zwróciła uwagę na jej twórczość. A oto jeden z Jej wierszy w odniesieniu do kolorowych życzeń Izy.

    Panie, gdzie jest moja spódnica,
    ta czerwona i biała,
    ze wszystkich kolorów świata ?
    Kto mi ją podarł na strzępy ?
    Gdzie ona jest, powiedźcie !
    Mój Boże, taka śliczna była,
    jakże mam ją zapomnieć ?

    Moje białe, czerwone i zielone lasy,
    moje czarne wieczory,
    godziny północne
    już nic nie pamiętają
    i nie wiedzą wcale,
    gdzie chłopka jakaś,
    a może Cyganka,
    chodzi w mojej spódnicy,
    śmieje się i śpiewa !

    Panie, jak ja ją szyłam !
    Jak ją układałam !
    Daleko w górach, dolinach przystaję,
    tu i tam się rozglądam:
    gdzie jest moja spódnica
    czerwona, biała, czarna
    ze wszystkich kwiatów świata ?

    I zawołałam : - co się stało ?
    Chcecie gdzieś zgubić suknię moją ?
    Jest ona jeszcze,
    choć już bardzo stara.
    Dawno ja szyłam sobie,
    aż raz z rąk mi wypadła,
    kiedy sen mnie zmorzył.
    Alem się obudziła i wróżę ci panie,
    aż ją znajdę jeszcze.

    - Papusza Gdzie jest moja spódnica we wszystkich kolorach świata
    ...............przełożył Jerzy Ficowski

    Piątkowego dnia z myślami o następnych wolnych ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór Zuziu :)
      Mam nadzieję, że film o Papuszy będzie mi dane kiedyś obejrzeć. Czytałam trochę poezji Bronisławy Wajs i ciekawi mnie, jak został nakręcony film o tej barwnej i tragicznej zarazem postaci.
      A nawiązując do kolorowych życzeń, spodobał mi się wiersz Brygidy Błażewicz, bardzo na czasie.

      Wybór

      Drzewa przeglądają się w wodnym odbiciu
      czerwieniąc się gdy zerknie jesienne słonce
      światów pomieszanie
      rzeczywistość rozmazana na brzegu
      stojąc masz możliwość wyboru
      jednego ze światów.

      Więc uchwyć mnie za rękę i chodź
      wejdziemy razem pomiędzy światy
      zastanowimy się nad drogi wyborem
      nad pięknością nad przemijaniem
      nad dobrem i spokojem
      w jesiennym zachwycie dotkniemy naszych serc

      Wsłuchamy się w ciszę kolorów
      oddamy złe myśli wodzie
      słońce wypali z nas złe wspomnienia
      delikatnie puszcze twą dłoń
      idź
      będziesz już znać

      świat swojego wyboru.

      Wybierajmy zatem te najpiękniejsze, które nas najbardziej cieszą, a mnie chyba kręcą wszystkie, może z wyjątkiem cukierkowego różu ;)
      Z weekendowym uśmiechem i nadzieją na dwa pogodne dni bez względu na temperaturę za oknem ;)))

      Usuń
    2. Witaj wieczornie Ewuniu,
      wysłuchałam dzisiaj recenzji na temat filmu, nie był zachęcający. Mimo recenzji lubię sama sprawdzić wrażenia. Z tematem Papuszy zetknęłam się wiele lat wcześniej za sprawą pana Ficowskiego. Kiedyś byłam namiętną słuchaczką radia, audycje kulturalne były ciekawie prowadzone i poruszały dużo różnych, czasami kontrowersyjnych tematów. Ehh, gdzie te czasy ;-)))
      Wybory:

      Życie to wieczne wybory
      i pytań nieustający czas.
      Chwile płynącej radości
      i chwile co przygnębiają nas.

      Pytania zostają bez odpowiedzi
      wybory nietrafne bywają
      los płata nam różne figle
      lecz one mądrości życiowych
      nam dają,

      Bo każde życie indywidualistą jest
      choć tworzymy społeczny krąg
      i każdy w tym kręgu swe miejsce
      odnajduje, odnajdzie swój własny dom.

      I nie jest możliwe bez pytań, wyborów
      przez życie swe przejść i każdy bez wyjątku
      musi swój ziemski krzyż nieść.

      A na końcu ziemskiego istnienia
      znajdziemy odpowiedzi na pytania
      i wybory swe. Wiemy co zrobiliśmy
      dobrego a co w naszym życiu
      było po prostu złe.

      - Krystian Karol Lisowski Życiowe wybory

      Pracowity był dzisiejszy piątek. Jeszcze trochę pracy czeka mnie jutro, ale za to niedziela, ale za to niedziela będzie dla mnie ;-))) Na teraz powinnam pomyśleć o zasileniu się kolacyjnie, czego i Tobie Ewuniu życzę. Smacznego ;-) Do spotkania :)))

      Usuń
    3. Zuziu,
      o ile mi tylko czas pozwala słucham audycji kulturalnych na antenach radiowej dwójki (tu w zasadzie bardziej muzycznych) i trójki, a także Radia Lublin, najczęściej w soboty i w niedziele rano. Tu znajduję rozmowy i recenzje z filmów, wystaw, spektakli teatralnych, wernisaży, występów solistów i zespołów muzycznych i wszystkich wydarzeń kulturalnych, które dzieją się w kraju i w moim mieście, przeplatane dobrze dobraną muzyką i poezją, prowadzone na wysokim poziomie. Radio Lublin jest bezkonkurencyjne pod tym względem :)
      Nie cierpię tych wszystkich jazgotów i bełkotów RFM FM, Zetek i tym podobnych, gdzie prezenterzy rechocą tylko z własnych "dowcipów" od siedmiu boleści, a z muzyki leci niedająca się słuchać sieczka.
      No, ale dość o tym, wracam do wieczornej poezji :)

      Bo nic co ludzkie... (rozmowa z Terencjuszem)

      Każdy ma w życiu swoje wybory,
      nie zawsze trafne, mądre i piękne,
      umieć na życie patrzeć z humorem
      gwarantem zdrowia, dystans niezbędny.

      Błądzę zbyt często, nie będę przeczyć,
      fakt, nie zaliczam się do aniołów,
      cieszę się z życia i z drobnych rzeczy,
      raz zbieram słodycz, drugi raz piołun.

      Gdzież mi się równać z twoją mądrością,
      nie mam do tego żadnych zapędów,
      powiem ci tylko w swojej szczerości -
      człowiekiem jestem. Z prawem do błędu.

      EP

      Smacznej kolacji, ja już po małym puchatkowym co nieco i właśnie "gotuję się" do dobranocki, gdyż pracowity piątek również dał mi w kość. Do miłego :)))

      Usuń
    4. Dobranoc Pani Na Ogródku,
      dziękuję za dzień pełen miłych chwil z uśmiechem, poezją, muzyką. Do sobotniego spotkania :)))

      Usuń
  24. Na mrożne poranki,
    Na zimowe ranki.
    Na śnieżne zadymy,
    Na lodu kruszyny...

    Najlepsze są gacie!
    Najlepiej na wacie:)
    Mocno ocieplone.
    Na miarę skrojone.

    Strzegące klejnotów
    Przed zmna skutkami.
    No, a przede wszystkim:
    Przed zapaleniami...

    To w nawiązaniu - lużnym - do wiersza A. Waligórskiego.
    Serdecznie pozdrawiam Ewo, Panie, Jaśku:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. errata: zimna - ma być

      Usuń
    2. Dobry wieczór Staszku :)
      Świetna humoreska o gaciach, w sam raz dla Listopadowej na takie dni, jak dzisiaj. To niemalże oda do gaci :)))
      Przy kaloryferach w domu można jednak bez dessous ;-)

      Po domu sobie chodzę
      bez dessous i stanika,
      lubię bez garderoby
      w ciepełku miłym brykać.:)

      Bo na mym ósmym piętrze
      zasłonek nie potrzeba,
      więc wrzucam dziś na luzik,
      i w cieple się rozdziewam.

      I skypa nie mam w kompie,
      więc nikt mnie nie podejrzy,
      chyba, że nieprzytomny
      z miłości do mnie księżyc...

      ... i tym optymistycznym akcentem (mocno przesadzonym co do kaloryferowych realiów w moim domu) pozdrawiam z domowych pieleszy :)))

      Usuń
  25. No i jeszcze zamieszczę
    Prośbę mą nieśmiałą.
    Do medyków, aptekarzy
    I zdrowiem kuglarzy...

    Już nie straszne nam są krętki,
    Nawet te bladziutkie.
    Na głupotę - leku nie ma,
    Co boli okrutnie...

    Ciepło pozdrawiam z zamglonej i ponurej Redy.

    Stanisław




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Choć jej waga spora,
      zważyć jej nie sposób.
      Szczęściem nie dotyczy
      ona wszystkich osób...

      Z ukłonem za ładne fraszki :)))

      Usuń
    2. Witam miło wieczorem:)

      Wiem, wiem Ewo, że głupota to nie domena wszystkich. Do głowy by mi nie przyszło okeślić tym rzeczownikiem kogokolwiek z tu - piszących:)
      Ale... dlaczego mam " to szczęście" obserwowania i doświadczania jej/głupoty/, w coraz większym wymiarze?
      Dopust, czy " kara boża " ?
      Przykład pierwszy:
      Kilka dni temu odwiedził mnie stary znajomy z lat pierwszej Solidarności. Dziś kaleka, poruszający się dostosowanym samochodem. Z uprawnieniem do parkowania na kopercie.
      Przed domem mam trzy takie niejsca, oznaczone znakiem pionowym i poziomym. Wszystkie zajęte przez nieuprawnioną młodzież.
      Pomogłem zaparkować znajomemu, trochę dalej, na ogólnodostępnym miejscu. Ale... jak poszedł, zadwoniłem na policję.
      Opisałem - to co ja, Tobie, obiecali przyjechać, sprawdzić. Przyjechali, wetknęli karteczki/mandaty/, zrobili fitki - pojechali.
      Następnego dnia - znowu to samio. Wszystkie miejsca zajęte. Mówię cały czas o tych trzech, dla inwalidów. Znowu dzwonię...
      Panie.. my tak co chwilę nie będziemy przyjeżdżać. My mamy też inne sprawy... Koniec rozmowy.
      Za dwa dni, przyjechała miejska ekipa drogowców... Znak o miejscach parkingowych usunęła:)))!!!
      I po ptokach. Czyli - po problemie. Nie ma znaków - nie ma " problemu ":)
      Tylko, że inwalidzi zupełnie nie mają gdzie parkować. Wbrew obowiązującym przepisom.
      Drugi przykład:
      Ktoś mi kradnie minuty/złotówki z telefonu. Ukradł przynajmniej 26 zł... Przychodzi sms, nie odbieram, a i tak 4,50 znika, za każdym razem. Nic nie zamawiałem , nic nie podawałem, nic - coby wskazało mój ŚWIADOMY współudział.
      Myślę, że jak tak robi z 1000 telefonów - to złodziej ma dziennie 4500,-
      Lecę do " orange". Powtarzam historię, a dzieciak za ladą:
      " he, he... pan nie jest pierwszy ". To taka " usługa " - jak się nie zablokuje to wchodzą złodzieje...
      To zablokuj pan, do cholery! Ripostuję...I dlaczego nikt z sieci mnie nie poinformował o takim zagrożeniu? - pytam. Bo to trzeba zgłosić, że się nie chce...odpowiada geniusz z orange. To JA WŁAŚNIE CHCĘ! No... dogadałem się - zablokował, ale dopiero okaże się - czy skutecznie.
      Poszedłerm na policję - zgłosiłem kradzież. Bo to jest przecież kradzież. Policjant nie znał się, ale... gdzieś zadzwonił. gadał chyba pół godziny... Wraca...
      Panie, my tego zgłoszenia nie przyjmiemy, bo nie mamy środków na ściganie oszustów. Być może będzie pan musiał wymienić kartę - bo może mieć wirusa. A najlepiej cały telefon...
      Bo, wie pan, " oni " mogę mieć konto na Kajmanach, Wyspach Owczych i ich nie namierzymy. Bo środków nie mamy... i chęci !!! - dopowiedziałem w myślach...
      No i jak określić Ewo - tylko te dwa przykłady - z tego tygodnia? Głupota - uważam, że to za mało. A ja... potrafię głębsze i bardzo smutne wnioski wysnuwać:(
      A wtedy to: zwykła głupota - to komplement:)))
      Ale się nagadałem:)
      Miłego wieczoru
      Stanisław

      Usuń
    3. Jak przyjdzie i do Was sms z numeru: 60455 - to czujcie się okradzeni na 4,50-. A może ich być ... kilka dziennie:)
      I nie trzeba go odbierać, żeby kasę wybrał:(
      Stanisław

      Usuń
    4. Staszku :)
      Już dawno zleciłam swojemu operatorowi blokowanie takich sms-ów, po pierwszym "numerze". Przypomnij sobie, czy w jakichś ankietach, sondach, na czyichś blogach lub stronkach w necie nie podawałeś numeru swojego telefonu? Tacy wyłudzacze tylko na to czekają. Nigdy, przenigdy nie podawaj do publicznej wiadomości swoich danych typu e-mail, adres, czy numer telefonu, chyba, że zastrzeżone będzie jego publikowanie.
      A z miejscem parkingowym dla niepełnosprawnych to jawny skandal! To już nie głupota, to czyste chamstwo i w tym właśnie m.in. przejawia się nietolerancja... nie mam słów oburzenia.
      Jest jednak wiele jaśniejszych stron życia Staszku, całego świata, a nawet swojego podwórka nie zawsze da się uzdrowić i naprawić, bo chodzą po nim nie anioły, a zwykli ludzie, pełni swoich błędów i ułomności.
      I nie można poddawać się wiecznemu niezadowoleniu i pesymizmowi, mimo wszystko.
      Miłego wieczoru Staszku :)

      Usuń
  26. Co byście nie mówiły
    o nas między paniami
    ale dzięki Ewuni*
    ciepło w d..y mamy.

    :)))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)*
      Ciepło lody kruszy,
      a gdy go brakuje
      jakiś smętek w d....y
      paskudnie się snuje...

      Wtedy na nic gatki,
      nawet nauszniki.
      No bo w smętku rzadkim
      nie chcesz gadać z nikim.

      A siędnij koło mnie,
      tak miło we dwoje...
      kanapa zatrzeszczy
      może ciut ze znojem... ;-)

      Ale gdy w duecie
      posiedzimy chwilę
      wszystkie czarne smętki
      brykną na trzy mile.

      Bujajmy kanapę,
      dżizasss... znów coś roję...
      Nie wierzysz? Wszak mogą
      też bujać oldboye...

      :)))*

      Usuń
    2. :))
      A propos " bujania oldboy`jów ":

      Babcia już gotowa do snu, odziana w kuszącą koszulinkę z falbankami... leży i czeka.
      Dziadek idzie do łazienki. Zdejmuje tupecik, wyjmuje sztyczne zęby, odpina nogę...
      Już idę skarbeńku ty mój - nadaje z łazienki.
      Babcia znudzona czekaniem odpowiada:
      Nie spiesz się kochaniutki... Odepnij i podaj przez uchylone drzwi:)))
      I to by było na tyle, a to oznacza:
      Dobranoc Ewo, Ogrodnicy:)
      Stanisław

      Usuń
    3. :)))
      Podchodzi staruszek do konfesjonału i spowiada się:
      - Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę, która ma 70 lat. Mam dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy nastolatki, zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi trzema...
      - Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
      - Jakiego grzechu?
      - Co z ciebie za katolik?
      - Jestem Żydem...
      - To czemu mi to wszystko opowiadasz?
      - Wszystkim opowiadam!

      Dobranoc, Staszku... pchły na noc, karaluchy pod poduchy... Ty przecież jesteś jeszcze młody :)))

      Usuń
  27. Dzięki Bogu już weekend, po czterech dniach pracy.:) Mimo tego bardzo mi
    potrzebny bom dziś słabowity, bez podwieczorkowego drzemanka, a już mi
    pachnie kordełka. Wobec powyższego impresje wymagają tradycyjnego
    "Słowa na Dobranoc" Dziś Witold Wieszczek i jego sonet z humorem -

    ***...Na bohaterskie czyny...***

    .................இڿڰۣ-ڰۣ..................

    Cóż to za smukła, delikatna ręka
    macha nerwowo z ciasnego okienka? ........(z ósmego pięterka.:)))
    Jaka to panna w wieży uwięziona
    swojego księcia na ratunek woła?

    Jej smutny uśmiech jak gwiazda jaśnieje,
    bezbronne ciało w okienku się chwieje
    i głos syreni spada z wysokości
    na zmierzających przez równinę gości.

    Lecz nim zostaniesz szlachetnym rycerzem,
    zanim rozbijesz cegły swym pancerzem,
    wstrzymaj rumaka i przemyśl te słowa:

    łatwiej mur rozbić niż wznieść go od nowa!
    Łatwo księżniczkę z opresji ratować!
    Trudniej ją na powrót będzie zamurować!

    .........................இڿڰۣ-ڰۣ.........................

    A kołysanką na dziś będzie kompozycja Nino Roty - Romeo & Juliet

    http://www.youtube.com/watch?v=WCmUWNUzaqo

    ..................................இڿڰۣ-ڰۣ...............................

    Dobranoc, dobranoc humoreskowym impresjonistom i Tobie mój Miluszku.:)))*** ...ciepełka pod "kordełką"...najczulej.:)))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, momencik Jasieńku, zaskoczyłeś mnie nieco, gdy odpowiadałam Zuzi i Staszkowi. Jeszcze nie gotowa-m, ale już się gotuję :)*

      Usuń
    2. Jestem już tak dzisiaj zgoniona, jak chart i tylko mi się jasieczek marzy :)))* I już nie bardzo wiem, czy to ja, czy nie ja... ale lepiej ode mnie opowie moje myśli Adam Ziemianin, tak mi się coś skojarzyło do fotki z tarpanem :)*

      *** Z tobą by konie kraść ***

      Z Tobą by konie kraść
      Różaniec odmawiać
      Tańczyć białe tango
      Do białego rana

      Do rany Cię przyłożyć
      Do zdjęcia z Tobą iść
      W myślach Cię nosić
      Wiosnę z Tobą śnić

      Czytam Ci z oczu
      Łaskawości trochę
      W kącikach ust uśmiech zagościł
      I już wiem, że w tym momencie
      Przegrały z Tobą najpiękniejsze wiersze

      Tobie by baśnie szeptać
      Nocą liczyć gwiazdy
      I wierzyć w Ciebie
      Tak jak w rozkład jazdy

      Dla Ciebie jabłka zrywać
      Studnię kopać w skale
      Wiadro wody wylać
      Może... może... może się obudzisz

      Czytam Ci z oczu
      Łaskawości trochę
      W kącikach ust śmiech zagościł
      I już wiem, że w tym momencie
      Przegrały z Tobą najpiękniejsze wiersze

      இڿڰۣ-ڰۣ

      Dobranoc, dobranoc Ogrodnikom i Tobie mój Mileńki :)))*** ... chodź, poszepczę Ci najpiękniejsze baśnie... :)))***

      ... a pokołyszę też, za chwilę...

      Usuń
    3. ... pokołysze zaś cichutko duet: Szymon Zychowicz i Małgosia Górnisiewicz-Zapendowski.

      ***Gry mówisz do mnie***

      http://www.youtube.com/watch?v=CjZrQNuPtc4

      Gdy mówisz do mnie cicho tak
      to jakby padał śnieg na dach
      to jakby cieniem kładł się wiatr
      gdy mówisz do mnie cicho tak

      Gdy milczysz ze mną - to jest tak
      jakby nam w dłoniach usnął ptak
      jak gdyby ktoś Giocondę skradł
      na ścianie zostawiając ślad

      Ty i ja
      jesteśmy wspólną kryjówką
      ja i ty
      wspólnym domem ukrytym
      ktoś puka
      to biją nasze serca dwa
      ty i ja

      Gdy patrzysz na mnie - to jest tak
      jakby od dziś się zaczął świat
      jakby nie było zim i lat
      i po raz pierwszy zakwitł sad

      Gdy mi podajesz świeży kwiat
      to jakbyś się spowiadał z wad
      to jakbyś barwy moje zgadł
      gdy wręczasz świeżo ścięty kwiat

      ... ty i ja...

      - autor wiersza Tadeusz Śliwiak

      இڿڰۣ-ڰۣ

      ... najczulej :)***

      Usuń