Z wczorajszego koszyka upalnego lata. Dalie w otoczeniu słoneczniczków szorstkich. |
Różowa hortensja wreszcie obdarzyła mnie kwiatem. |
Rozkwitły już pierwsze wrzosy... |
... mimozy (nawłocie)... |
... i dziewięćsiły. |
A nad zalewem popołudniowa sjesta w cieniu. |
Maluchy jednak wolą spać w trawie. |
I na koniec - nalot modraszkowej młodzieży na kaskadę w ogrodzie. |
Pejzaże
lata
Poranny
chłód zieloność rosi,
promień
zatańczył za firanką,
kos
dźwięcznym trelem dzień ogłosił,
na
niebie znów słoneczne tango.
Wiatr
plącze się w wierzbowych łęgach,
zapachem
mięty świt przystroił.
Fioletem
wrzosów lato klęka
barwiąc
swój czas do późnych godzin.
I
znowu upał, żadnej chmury,
wieczorny
zmierzch purpurą wkroczył.
O
przemijaniu dziś mi mówisz?
Wiesz,
kocham twoje ciemne oczy.
Witaj Ewuniu,
OdpowiedzUsuńCudowne migawki letnie! Cudowne!
Miłego dnia Ci życzę!
Serdeczności:)
Dzień dobry Małgosiu:)
UsuńWiesz, mam teraz ograniczoną możliwość poruszania się w plenerze, bo jeszcze nie całkiem wróciłam do zdrowia. Co mogłam, to złapałam w ogrodzie i o rzut beretem dalej, tj. nad zalewem. A głowa do wierszy jakoś pracuje, mimo słabości ciała i tropikalnych upałów.
Cieszę się, że zdołałam Cię zachwycić, dziękuję bardzo :)
Dobrego dnia, tygodnia... udanego lata :)
Dzień dobry Ewuniu, Meg :)
OdpowiedzUsuńNowy tydzień ze wspaniałymi kwitnącymi nowościami tego lata. Dzięki Ewuniu :)
Wiersz na powitanie Pań, poniedziałku, tygodnia :)
Siedzę naprzeciw ciebie
i czytam w twoich oczach:
zdziwienie, zaciekawienie, nadzieję,
pragnienie.
Czytam na twoich wargach: pożądanie,
namiętność, oddanie, pocałunek...
Zbliż się jeszcze
i jeszcze...
Zamienimy twoje słowa
na moje wiersze
a te - na dotyk promyków słońca
na naszych twarzach.
- Anna B Poranna lektura.
... na niebie lekkie jak puch chmurki, słońce, przyjemna temperatura powietrza. Poniedziałek w całej krasie. Pięknego dnia :)))
Witaj Zuziu:)
UsuńDziękuję Tobie za piękne czytanie w oczach, dobrze koresponduje z tymi ciemnymi z mojego wiersza :))
masz oczy zielone i szare
masz oczy zielone
falą
wzburzonego morza
trawy
w strugach deszczu
i szare myślą
smutną
jak tęsknotą
za pierwszą miłością
a ona jest
przybędzie gdy tylko
zawołasz
- marina
... u mnie wielka parność, powietrze lepkie, 30 stopni za oknem i pochmurne niebo... może coś orzeźwiającego z niego dzisiaj spłynie; oby, bo już zaczyna się susza.
... z radością i uśmiechem, przyjemnego dnia :)))
... Ewuniu :)
UsuńZnany jest cytat Grzegorza Olinga :
Oczy są zwierciadłem duszy.
Wystarczy jedynie przetrzeć szkła.
A wiersz mariny: cała prawda całą dobę ;-)))
... do spotkania pod wierzbą, bo właśnie obowiązki przypominają o swoim istnieniu . Pa :)
:)
Usuń... jak zajrzysz, to znajdziesz poezję na popołudniowy, letni czas.
Ptaki
Twe oczy są jak ptaki w ocienionych gniazdach,
Kiedy dotknęłam kory tego drzewa,
wzleciały i sfrunęły do mnie.
Mieszkają teraz u mnie w sercu,
głęboko w rozpalonym listowiu mojego południa.
Żyć dla mnie — to śnić i słuchać
wszystkich najskrytszych pieśni ptaków.
- Christine Busta
Przełożył Jerzy Danielewicz
... spokojnej pracy Zuziu i do spotkania w cieniu wierzby :)
...Twoje Ptaki sfrunęły i zamieszkały nie tylko w Twoim sercu, one przyfrunęły do mnie i przyniosły pocztę od Ciebie ;-)))
UsuńSpójrz mi w oczy
i powiedz co widzisz.
Posłuchaj mego serca
i powiedz co słyszysz.
To wszystko co słychać
i widać jest twoje.
- Liliana Ziembińska Spójrz mi w oczy
... w tej temperaturze zaczyna strajkować komputer, więc aby go nie przeciążać przesyłam piękne pozdrowienia i do spotkania :)))
... dodam, zauważyłam relaksujące się kaczuszki oraz o sobie też relaksującej, czekającej na odrobinę chłodu. Pozdrawiam Ogródek, ujawnię się wieczorkiem :)))
Usuń... przyjmij zatem ode mnie poetycki wieczorny relaks nad rzeką w pięknym mieście :)
Usuń* * *
A kiedy będzie lato i gorąco,
Z promieni się nam dzień utka,
Rzeka niebieska mrugnie drwiąco,
I błyśnie wiosło i łódka.
Łozy zielone zaszeleszczą,
Wierzbina listki poda,
I wciąż pod wiosło – jeszcze i jeszcze -
Podbiegnie pachnąca woda.
A potem miłym Górom Pieprzowym
Uprzejmie się ukłonisz,
Patrz, miła, oto na chmurze różowej
Podpływa na Sandomierz.
- Jarosław Iwaszkiewicz
Ja też po południu wyłączyłam laptoka, gdyż żar z niego buchał na mieszkanie, w którym i tak jest 30 stopni. Dopiero niedawno włączyłam.
Trochę rześkości na wieczór :)))
... Ewuniu, po wieczornym relaksie nad rzeką czas na wieczorno-nocne obcowanie ze szczęściem.
UsuńSzczęście
Jak kroplę czuć na wardze smak każdej cichej chwili,
Rozcinać mocnym nożem welinu białe kartki.
Głaskać jedwabiem ręki wszelaki płomień żartki,
Czuć, jak się rumak pod jarzmem dłoni chyli.
Czekać, aż słońca światło biel kwietnych drzew przykłoni,
Przykrócać i popuszczać rumakom swoim wodze.
Smakować każdy krok swój po białej twardej drodze,
Jak kryształ szklanej kuli czuć dnie we wnętrzu dłoni.
- Jarosław Iwaszkiewicz
... dobranoc Ewuniu, snów dających oddech od upałów, pa :)))
... dziękuję za wieczorną poezję do porannej kawy. Przyprawiłaś ją jak zwykle bardzo smakowicie :)))
UsuńPrzewidują deszcze na dziś, ale jakoś na nie się nie zanosi. Wypatruję choćby małej chmurki... żar leje się z nieba.
OdpowiedzUsuńCzy coś Ci dolega? Nic nie wiem.
Pozdrawiam:)
Nic wielkiego Ozonko, to tylko półpasiec. Witaj :)
UsuńZ każdym dniem jest coraz lepiej i myślę, że do urlopu się wykuruję. Wyjeżdżam już w najbliższą niedzielę na Roztocze i mam nadzieję na dobrą kondycję na wędrówkach.
Pozdrówka dla Ciebie:)
Poranny wiersz, jak zwykle piękny i aktualny. Chciałam coś z siebie wykrzesać, ale nic z tego.
OdpowiedzUsuń:)
... dziękuję bardzo :) A na Twoje pytanie odpowiedziałam nieco wyżej. Też wypatruję deszczu, bo trudno myśleć i oddychać w takiej spiekocie, nie mówiąc już o spragnionych roślinach.
Usuń:)))
UsuńBry.:)*
OdpowiedzUsuńGłowa tak zmęczona upałem
Nic się z niej nie wykrzesze
Wena na urlop się wybrała
Nadzieję przenosi na wrzesień.
Teraz zawzięcie odpoczywa
Leży w cieniu pod gruszą
Lub idzie sobie popływać
- A w cieniu wiersze się suszą.
Chłodziku ...:)*
Bry Jasieńku :)*
UsuńMoże się w proszek nie zamienią...
tak myślę, noc wytchnienie daje.
Dnie coraz krótsze, nasze cienie
niech się splatają w nich... nawzajem.
A kiedy gruszę zroszą deszcze,
sierpień ogłosi nam ochłodę,
odżyją wszystkie Twoje wiersze
i spływać będą letnim miodem.
Współczuję Ci bardzo pracy w taki upał... pozdrówka z zefirkiem ślę... :)*
Psłuchajmy paru nutek - Roberta Flack - Killing Me Softly With His Song
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=LQ2t5e7stVM
*** Zabijasz mnie cicho swym śpiewem ***
Tłumaczenie lierackie (tzn. do śpiewania)
Mówili - śpiewa pieśni
Mówili, że ma styl
Więc poszłam go zobaczyć
Posłuchać parę chwil
I oto stał młodzieniec
obcy oczom mym
Zagrał mój ból na gitarze
Życie mi zaśpiewał me
zabijał mnie delikatnie swoją piosenką
łagodnie swoją piosenka
powoli swoją piosenką
zabijał mnie
Byłam tak zawstydzona
tłum onieśmielał mnie
On jakby śpiewał na głos
stare listy me
Tak chciałam, żeby przestał
Lecz on wciąż grał i grał
Zagrał mój ból...
Znał chyba najczarniejsze
Zakątki duszy mej
Przeze mnie patrzył w dal
jakby tam nie było mnie
I była tylko piosenka
i jego mocny głos, gdy on
Zagrał mój ból...
Tłumaczenie dosłowne:
Brzdąkając palcami uderzał w mój ból.
Śpiewając o moim życiu jego słowami.
Zabijając mnie powoli swoją piosenką.
Zabijając mnie powoli swoją piosenką.
Opowiadał całe moje życie
Własnymi słowami.
Pogrążając mnie swoją piosenką.
Słyszałam, że śpiewa fajną piosenkę.
Słyszałam, że ma styl,
Więc przyszłam, by go zobaczyć
I posłuchać przez chwilę.
Był tym młodym chłopcem,
Nieznanym osobiście.
Brzdąkając palcami uderzał w mój ból...
Brzdąkając palcami uderzał w mój ból.
Śpiewając o moim życiu własnymi słowami.
Zabijał mnie powoli swoją piosenką.
Pogrążał mnie delikatnie swoim śpiewem.
Opowiadał całe moje życie
Własnymi słowami.
Pogrążając mnie swoją piosenką.
Czułam, że gorączkowo się rumienię,
Zawstydzona posród tłumu.
Czułam, że znalazł mój list
I przeczyta go wszystkim na głos.
Modliłam się, żeby skończył,
Ale on wciąż to robił.
Brzdąkając palcami uderzał w mój ból.
Śpiewając o moim życiu własnymi słowami.
Zabijał mnie powoli swoją piosenką.
Pogrążał mnie delikatnie swoim śpiewem.
Opowiadał całe moje życie
Własnymi słowami.
Pogrążając mnie swoją piosenką.
Śpiewał, jakby mnie naprawdę znał,
Całą moją mroczność.
A potem spojrzał na mnie,
tak jakby mnie tam nie było.
I dalej śpiewał.
Śpiewał czysto i mocno.
Brzdąkając palcami uderzał w mój ból.
Śpiewając o moim życiu własnymi słowami.
Zabijał mnie powoli swoją piosenką.
Pogrążał mnie delikatnie swoim śpiewem.
Opowiadał całe moje życie
Własnymi słowami.
Pogrążając mnie swoją piosenką.
Brzdąkając palcami uderzał w mój ból.
Śpiewając o moim życiu własnymi słowami.
Zabijał mnie powoli swoją piosenką.
Pogrążał mnie delikatnie swoim śpiewem.
Opowiadał całe moje życie
Własnymi słowami.
Pogrążając mnie
:)))*
Oj, jak dawno nie słuchałam tej piosenki, dzięki Jasieńku :)* Dopiero po refrenie przypomniałam sobie, że ją znałam wieki temu...
UsuńLiterackie tłumaczenie bardzo dobrze oddaje sens oryginalnego tekstu i delikatna melodia soulowa, która mi teraz nie daje spokoju, po prostu piękna :)
Oddźwięczam się delikatnością Roberty, cudownie koi jej śpiew.
The First Time Ever I Saw Your Face - Roberta Flack
http://www.youtube.com/watch?v=0jVMTydhx1Y
Po raz pierwszy kiedy zobaczyłam Twoją twarz
Myślałam, że słońce wschodzi w Twoich oczach.
I Księżyc i gwiazdy były darem od Ciebie
dla ciemności i końca nieba.
Po raz pierwszy kiedy pocałowałam Cię
Poczułam jakby ziemia była w zasięgu mojej ręki
Jak drżące serce ptaka żyjącego w niewoli
To było na moje polecenie, moja miłość
I po raz pierwszy kiedy leżałam obok Ciebie
Poczułam Twoje serce tak bliskie mojemu
i wiedziałam, że nasza radość wypełni całą ziemię
i będzie trwała, do końca czasu, moja miłość
Po raz pierwszy kiedy zobaczyłam Twoją twarz
Twoją twarz
Twoją twarz
Twoją twarz
***
... rozmarzyłam się... :)))***
Ponoć zgodnie z podaniem ludowym, jakie pierwsze trzy dni
OdpowiedzUsuńsierpnia, taki cały sierpień!...Przerażające,.. uschniemy na wiór.
No, na zapas nie będę się martwił, lepiej może zastosować się
do rad Richarda Lovelace(?) w Słowie na Dobranoc -
***...Lustracja...***
Klniesz się, żem przysiągł należeć do ciebie
Na całą wieczność, sercem całem?
Pani, spójrz: słońce już stoi na niebie,
A ciemno było, gdy z ślepym zapałem
Tę niedorzeczną przysięgę składałem.
Czym nie dość czasu i sił z tobą strawił:
Pół doby, aż po świt spłoniony?
Gdybym był wierny, byłbym cię pozbawił
Nowych uścisków, a sam z drugiej strony
Pokrzywdził innych piękności legiony.
W pokładach twoich loków kasztanowych
Kto inny uciech szukać może;
Ja w kruczych, w jasnych szukam skarbów nowych,
Jak mineralog, w dziewiczym ugorze
Ryjący, aby odkryć złota złoże.
Gdy inne z tobą porównam — powrócę,
Zapomnę o bogdanek reszcie
I do stóp twoich niczym łupy rzucę
Wszystkie poślednie uroki niewieście,
Różnorodnością nasycony wreszcie...
Przełożył: Stanisław Barańczak
:)))***
I kołysanka na dziś - Peabo Bryson & Roberta Flack Tonight I Celebrate My Love
http://www.youtube.com/watch?v=unHolTGi1uk
Dziś wieczór uczczę to, że cię kocham
To takie proste, tak zwyczajne.
Wieczorem nikt nas już nie znajdzie,
a my zapomnimy o całym świecie,
kiedy będziemy tak blisko.
Dziś wieczorem uczczę to, że cię kocham.
Czy ty też to czujesz?
Dziś wieczorem razem wzlecimy
aż do nieba, co świeci diamentowo,
kiedy będziemy tak blisko.
Dziś wieczorem uczczę naszą miłość,
a w noc ta muzyka rozpali mrok.
Dziś już nic nie będzie nas dzielić.
Bo niczego tak nie pragnę,
jak być blisko z tobą dziś wieczór.
Dziś wieczorem uczczę naszą miłość,
a świat już nie będzie taki sam.
Bo dziś się dowiemy,
jak z przyjaźni rodzi się miłość,
kiedy będziemy tak blisko.
***
Dobranoc, dobranoc wszystkim i Tobie Miła moja. :)))*** Nie muszę lustrować, bo już wiem.:)))***
:)*
UsuńPokrętna jest filozofia poetów-mężczyzn, ale wiersz ze wszech miar doskonały, a Twój komentarz... dziękuję :)))***
Mam nadzieję, że nie uschniemy, chociaż ogrodom już niewiele brakuje do stepu... od soboty upały mają zelżeć, żeby jeszcze trochę popadało.
Dzisiejszy dzień zakończę wierszem Anny Zajączkowskiej, w nawiązaniu do... ciemnych oczu z moich Pejzaży lata.
Podaruj mi cząstkę siebie
I tylko cząstkę mi siebie pozostaw,
Słodycz uśmiechu lub oczu zmrużenie…
Może to będzie pocałunek, książka,
Wspólnego świtu poranne promienie.
I tych chwil kilka mi z siebie podaruj
Na dni bezpańskie co jak psy się włóczą,
Zaróżowione szkiełka okularów,
Co patrzeć w przyszłość z nadzieją nauczą.
Bądź opiekuńczym cieniem mego cienia,
Który podpowie, dokąd warto zmierzać
I najwspanialszym marzeniem z marzenia
I cichym „amen” mojego pacierza.
***
Dobranoc, dobranoc Miłośnikom piękna w poezji i muzyce, i Tobie Miły mój :)))*** ... dziękuję za piękny dzień :)))***
... a zanim wejdziemy w objęcia siebie i nocy, coś jeszcze zagram, za chwilę...
... a pokołysze dzisiaj bardzo delikatnie Roberta Flack z piosenką Will you still love me tomorrow....
UsuńDziś wieczór jesteś cały mój
http://www.youtube.com/watch?v=2LqO19AxnF4
Dziś wieczór jesteś cały mój
Twoja miłość jest tak słodka
Dziś wieczór, błysk miłość tli się w Twoich oczach...
Czy nadal będziesz mnie jutro kochał?
Czy to długotrwały skarb
Czy tylko moment przyjemności?
Czy mogę uwierzyć w magię Twojego westchnienia...
Czy nadal będziesz mnie jutro kochał?
Dziś wieczór w słowach niewypowiedzianych
Powiedziałeś, że jestem tą jedyną
Lecz moje serce będzie złamane
Gdy noc spotka się z porannym słońcem.
Chciałabym wiedzieć, że Twoja miłość
Jest miłością, której mogę być pewna
Więc powiedz mi teraz
I już więcej nie zapytam...
Czy nadal będziesz mnie jutro kochał?
Więc powiedz mi teraz
I już więcej nie zapytam...
***
... i najczulsze pa - do ranka :)***
Wtorkowe bry :)*
OdpowiedzUsuńUpalnego lata ciąg dalszy, błękit lekko przymglony, a za oknem już 24 stopnie. Do tytułowych Pejzaży lata dodam zachętę na dzień dobry :)
Zapomnij się ze mną
Jeszcze się nasycę czerwienią jarzębin,
usta pomaluję jeżynowym sokiem,
w zieloności trawy zapomnij się ze mną,
póki późne lato zagląda do okien.
Chodź, niech szumem liści wiatr nam dzisiaj zagra,
zatańczymy boso w dzikiej koniczynie,
kolorowym rytmem wśród czasu ponaglań,
pod jasnobłękitnym nieba baldachimem.
Na polanie marzeń rozwiniemy ciała,
popatrz, promień wdzięcznie oświadcza się ziemi,
a łąkowe kwiaty, jak wróżki w woalach,
ciepłem barw pulsują w dojrzałej przestrzeni.
Grają świerszcze tętnem miłosnych uniesień,
róż zachodu błyszczy namiętnym urokiem,
zanim nas dopadnie złotooka jesień...
Czy to my tańczymy, czy może obłoki?
EP
... i muzyczna przebudzanka do pierwszej kawy z kompozycją Davida Lanza - A Summer Song
http://www.youtube.com/watch?v=zAb83B7_TjE
... pogodnego dnia w duszy, a za oknem orzeźwiającego wiatru i najpiękniejszych obłoków świata :)*
Dzień dobry Ewuniu :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy moje wpisanko dotarło, więc gdyby było to wydobądź, a jeśli nie to czuj się serdecznie pozdrowiona i do spotkania :)))
Dotarło, dotarło, dzień dobry Zuziu:)
UsuńWłaśnie w tym samym czasie pisałam Ci podziękowanie za Twój nocny smakołyk do porannej kawy. Powitam Cię muzyką koloru oczu. :))
muzyka kolorem oczu
Jesteś-
Blaskiem mych oczu
Kolorem tęczy
Zapachem trawy
Czułym dotykiem dłoni.
Śpiewem-
Ptaków o poranku
Muzyką -
Mówiącą o miłości.
Popatrz-
Zielonymi oczami
W głąb moje duszy
Zobaczysz
Miłość cierpliwą.
- Małgorzata Rams
Pomyślnego dnia bez nadmiernego pędu, z iskierkami radości :)))
... dzięki i czas mnie pogania :)))
UsuńDobry wieczór Ewuniu :)
UsuńNie będę narzekała na upał, nie będę marudziła, będę się uśmiechała ocierając krople potu z czoła, natomiast zaglądała w głąb duszy i dostrzegała miłość cierpliwą nie zapominając o szczęściu :)))
szczęście maluje się samo
bez farb, pędzli, palety
wystarczy delikatny odcień czułości
pomieszany z tęsknotą
splecionych dłoni ze sobą
gorącej barwy pożądania
pocałunków przy świecach
które oddają całe piękno
odbijające się w lustrze namiętności
i zarys malarzy na ścianie
malujących uczucie
pomieszanymi kolorami
stworzonymi przez nich
i tylko dla nich
- Małgorzata Rams lustro namiętności
... z serdecznościami na dzisiejszy wieczór :)))
Dobry wieczór Zuziu :)
UsuńGodzina 20:30, za oknem 30 stopni, "przed" oknem 29. Aale... kwitną mi aktualnie dwa storczyki, cztery sępolie (fiołki afrykańskie) i eschynantus. Królowa jednej nocy ma malusieńkie zawiązki kolejnych pąków; na koniec sierpnia znów będą nowe kwiaty.
Dzięki przymusowemu siedzeniu w domu przeczytałam dwie zaległe, bardzo interesujące książki, skończyłam przepisywanie książki taty, naskrobałam nowy wiersz (wczorajszy) i... zrobiłam porządki w szafie :))
Nie będę więc też narzekać, chociaż mam szczerze dość domowego "aresztu" i jakiś bunt wewnętrzny coraz bardziej we mnie wzbiera ;-)
Świat
To wielki splot
spraw ważnych
i przyziemnych
- mój świat...
Wielokształtny
trochę dziwny,
ale piękny
- mój świat...
Pełen zadań
znaków czasu
przyozdabia
- mój los...
Sprawca czynów
nadaje sensu,
głosem serca i umysłu
- jestem jego częścią...
- Aleksandra Baltissen
... z buntem, ale z baaardzo ciepłymi myślami na wieczór :)))
... a teraz przerwa na schłodzenie kompa, za 20 minut wracam :)
UsuńEwuniu,
Usuńodnalazłam w necie zabawnie zwierszowaną Twoją sytuację ;-)))
Człowiek musi od czasu do czasu chorować
by mogła go spotkać wyborna uciecha
choćby po to by móc wreszcie poczytać
poznać jak słodko gdy się ktoś uśmiecha
nadmiar wolnego czasu dodaje ochoty
by posiąść oczami kąsek łakomy
ciemną nocą czy też w dzień złoty
pożreć powieść jak koń snopek słomy
na co dzień rzadko udaje się taka schadzka
by połknąć taki owoc w okularach różowych
gdy choroba dopadnie cię znienacka
bierz ją jak swoją choć nie masz umowy
czytanie smakuje o każdej porze
a książki to perły do różańca
chłonąć je nic przeszkodzić nie może
po następne danie wyślij posłańca
myśl może osiągnąć brzegi niewidoczne
możesz otworzyć swoich skarbów skrzynię
kiedy już dostatecznie odpoczniesz
wyślij chorobę na ocean w orzeszka łupinie
- TES Lepiej żartować niż chorować
Kiedy naprawdę zapragniesz miłości - będzie ona czekała na ciebie.
- Oscar Wilde
... dobranoc Wspaniała, snów wymarzonych do wyśnienia, zdrowia i odrobiny ochłody, pa :)))
... że zacytuję Ciebie i pewien program w TV: "cała prawda całą dobę" Zuziu, pochłaniam teraz książki jak nie przymierzając wyposzczony kot myszy :)))
UsuńI coś chłodno-gorącego dla Ciebie na dobranoc ;-)
Dorota Miśkiewicz - Gdyby Nie Deszcz
http://www.youtube.com/watch?v=3d3EHnlRLpE
Kocham deszcz,
bo gdy pada
zawsze jesteś ze mną
Krople dotykają mnie i pieszczą
tak jak Ty
Gdyby nie deszcz
dawno byśmy spłonęli
Gdyby nie deszcz
Diabeł podziwiał by dym
Chyba niebo mi zesłało Twoje dłonie
Chociaż nigdy nie modliłam się o to nie
Teraz proszę o Twój dotyk
I czuję we włosach deszcz
Proszę błagam o Twój dotyk
I czuję we włosach deszcz
... dobranoc Poetycka, dziękuję pięknie za dzisiejszy dzień. Uśmiechniętych snów i do jutra, pa :)))
Dobranoc, pa :)))
UsuńDżizasss! To, co się wyprawia dzisiaj na dworze trudno opisać... po prostu upalne morderstwo. Tylko wiatr mnie może uratować, nawet czerwony, grymasić nie będę :)
OdpowiedzUsuńJan Garbarek - Red Wind
http://www.youtube.com/watch?v=3nt4GKxd7Ms
... musiałam się przejść do apteki, ufff... a teraz prysznic :)*
Bry.:)*
OdpowiedzUsuńU mnie teraz 35 stopni w cieniu. Zazdroszczę kaczuszkom
i sikorom. A moja Dziunia ma teraz miesięcznicę i jest bardzo
biedniutka, aż mi jej żal. Myślę, że to już ostatnia w tym
roku. A poza tym, - oddam królestwo za deszcz! :)*
Enya - Listen to the rain
http://www.youtube.com/watch?v=686k9qcmzkw
Zawsze, gdy pada deszcz
zamykam oczy i słucham.
Mogę usłyszeć samotne dźwięki
nieba, które płacze
Posłuchaj deszczu,
który znów nadchodzi.
Wsłuchaj się w deszcz...
Poczuj dotyk łez, które spadają
- one nie będą spadały wiecznie.
Będą spływać drogą dnia,
którą wszystko przychodzi i odchodzi.
Posłuchaj deszczu.....deszczu,
który znów nadchodzi...znów
Wsłuchaj się w deszcz...deszcz
Późną nocą odpływam daleko
Słyszę twoje wezwanie.
Moje imię jest w deszczu,
w szeptach liści na drzewach,
w tajemnicach głębokiego, błękitnego morza.
Nawet kiedy ta chwila się skończy
to uczucie mnie nie opuści.
Wszystko wróci
w spadających dźwiękach
płaczącego nieba.
Usłysz moje imię w deszczu...
Chętnie wyszedłbym na spacer w ulewnym deszczu...:)*
Bry Jasieńku:)*
UsuńWspółczuję Twojej pręgowano-bielutkiej Dziuni, a jeszcze w taki upał... jest nadzieja, że to już ostatni raz w tym roku.
U mnie niewiele mniej, 34 stopnie w cieniu. Tylko raz popróbowałam tego żaru dzisiaj i więcej nie mam zamiaru. Wypompował ze mnie wszystkie soki. Może jednak nie do końca wszystkie, bo jeszcze mogę Ci zaproponować mokry spacer :)*
Mokry spacer
Niebo wtulone w płaszcz deszczowy,
wśród ptasich treli i zaśpiewań,
w pryzmatach kropli cyrkoniowych
seledyn skrada się na drzewa.
Po mokrej trawie lekko stąpam,
stokrotki ścielą się podbojem,
wilgotne usta... kwitnie łąka,
chodź, tak rozkosznie iść we dwoje.
I kropel deszczu nie policzę,
czy pocałunków? - sama nie wiem,
wilgoć od pieszczot jest w zenicie
... i już nic nie ma oprócz ciebie.
EP
:)***
... i jeszcze do tych mokrych pocałunków...
Kiss the Rain – Yiruma
http://www.youtube.com/watch?v=so6ExplQlaY
Kaczuszkom i sikorom też zazdroszczę, chętnie bym się z nimi wychlapała na kaskadzie, ale póki co nie mam szans.
I moja praktyczna rada na upał... jak wyjdziesz spod prysznica, nie wycieraj się, tylko lekko stopy obsącz, żeby śladów nie zostawiać, a potem na golaska po domu. Pomaga :)*
Oczy zachodzą mi łzami,
OdpowiedzUsuńlato urodą się pyszni,
Horyzont zasnuwa cierpkawy
smak wiśni, smak wiśni.
Lato dziwne jest i niezwykłe.
Pozdrawiam:)
Ładnie Ozonko, witaj:)
UsuńLato powabów nie szczędzi,
w barwach, zapachach się pyszni,
urokiem ciężarnych gałęzi
moreli, brzoskwiń i wiśni.
Żarem dziś niebo nam dyszy,
liście nie grają szelestem.
Już nawet ptaków nie słyszę
i więcej upałów już nie chcę!
:)))
Muszę co jakiś czas wyłączać laptoka, bo okrutnie się - i biurko grzeje, po czym zaczyna chodzić jak muł.
Odpozdrawiam :)
Uzupełniłaś mój wierszyk, dodałaś mu blasku:)
UsuńPa:)
Dziękuję, takie tam... w ten żar z myśleniem u mnie też nietęgo ;)
UsuńPa:)
Dzień dobry Ewo:)))
OdpowiedzUsuńChoć gorący i duszny jak nie wiem co, to narzekać nie będę - bo u mnie teraz " tylko " plus 30 stopni:) Myśli mi się zapociły i niewiele dziś napisać - mądrego - mogę, więc zacznę żartem:
Dwaj zagubieni kosmici idą Saharą, z jęzorami wyciągniętymi do pasa... Spragnieni wielce - wołają: Amoniaku! Amoniaku!
Bo ci akurat - nie wodę pili - ale amoniak:))) Taka ich " kosmiczna " natura:)
Zapocone wnętrze nieco koi - zimne piwo, ale całkowitej ulgi nie przynosi, bo zaraz: potem wyłazi...
Klimat się zmienia niekorzystnie, a " dumnie brzmiący człowiek " ma w tym dziele wielką, negatywną zasługę :(
Prysznice już brałem - dwa. Po jednym się wytarłem, po drugim -nie:) Efekt jednakowy, czyli żaden:) A woda droga...
Zatem: dysząc ciężko, zraszając potem klawiaturę i popijając - dziś Leżajsk - pozdrawiam serdecznie i obiecując, że jak się nie roztopię - to jeszcze do was wrócę:))))
Ochłody na wieczór i upalną noc dla Ciebie, Ewo i Ogrodniczej Braci:)
Stanisław
Witaj Staszku :)))
UsuńDłuuugo Cię wyglądałam, już myślałam, że roztopiłeś się nam całkowicie w tym żarze. Oby do soboty, podobno mają wrócić "normalne" letnie temperatury.
Pocenie się jest niezbędne w upały, gdyż w ten sposób człowiek obniża temperaturę swojego ciała. To nasz wewnętrzny termostat i gdyby się człowiek nie pocił, pewnie dostałby udaru cieplnego. A więc trzeba pić, pić i... pocić się (choć to nieestetyczne), a potem pod chłodny prysznic nawet dwa razy dziennie:)
I nie wycierać się, bo parowanie wody też "zabiera" temperaturę ciału. Po dwóch prysznicach już tylko zwilżam sobie łokcie w zimnej wodzie i przez jakiś czas czuję przyjemny chłodek :)
Alkohol też odwadnia, ale piwo może mniej... ;-) Poza tym zawiera niezbędne elektrolity, więc wskazane w upały, byle nie w nadmiarze :)))
Jeszcze do tego mój półpasiec... już nie będę opowiadać, jak może swędzić wysypka zamieniająca się w małe strupki. Z każdym dniem jest jednak lepiej i dobrze, że mam zwolnienie do piątku, bo pracować w tym stanie (plus upał) nie dałabym rady. Niestety, po kieszeni też bije...
Idę do lodówki po ostatnie Książęce jasne ryżowe. Twoje zdrowie Staszku :) I stara szanta dla Ciebie.
4 piwka
http://www.youtube.com/watch?v=X5nIEY91L3c
Pozdrawiam serdecznie i deszczu, deszczu... z wiatrem :)))
Info dla zainteresowanych - dziś o 23:00 - program TVP2 film -
OdpowiedzUsuńLeonard Cohen: I'm Your Man - z 2005r. 115 minut - warto obejrzeć...dziękuję za uwagę. :)))
Dzięki, postaram się oglądać, bo ten film, to właściwie zapis koncertu, przeplatany wywiadem z Cohenem. Bardzo jestem ciekawa... ogromnie lubię jego kompozycje i śpiew.:)))
UsuńA teraz już Słowo na Dobranoc w sonecie Zenona Przesmyckiego (Miriam)-
OdpowiedzUsuń***...Negli occhi porta la mia donna amore II...***
Tyś mi nic nie mówiła, ani też ja tobie,
A jednak, gdy się nasze spotkają źrenice,
Jakieś w mych widać grają ognie, błyskawice,
Jak o wiosennej wzruszeń, burz, nawałnic dobie.
Bo naprzód w łez diamenty oczy twoje zdobię,
Potem w żywsze róż barwy ubieram twe lice,
A potem — sam już nie wiem, jak blaski rozświecę,
Co drgają w oku, w głowie, w całej twej osobie.
I stoisz tak przede mną, drżąca, bez wyrazu,
Na kształt madonny słodkiej jasnego obrazu,
A twarz twa to w purpurach, to znów jak śnieg biała.
A ja patrzę z zachwytem w ten blask objawienia,
Co dziewicze twe czoło nagle opromienia
Wdziękiem niewysłowionym... Czyżbyś mnie kochała?
***
I śliczna kołysanka - Enya - Dreams - Marzenia
http://www.youtube.com/watch?v=7NjOGVh2niw
Jesteś wszystkim, co moje sny widziały.
Ale, czym są sny?
Wędruje tam, gdzie był moje sny
Ale, czym są sny?
Czy mogę wierzyć tym czarom, które
Czuję? Jestem teraz ostrożna.
Czy mogę uwierzyć, czy jest to rzeczywiste?
Jestem teraz ostrożna.
Właśnie tak jak nowo-narodzona istota,
Ja. Czym są sny?
Dziecko w potrzebie miłości i opieki.
Powiedz mi czym, powiedz mi czym są sny?
Czy mogę wierzyć tym czarom, które
Czuję? Jestem teraz ostrożna.
Czy mogę uwierzyć, czy jest to rzeczywiste?
Jestem teraz ostrożna.
Właśnie tak jak nowo-narodzona istota,
Ja. Czym są sny?
Dziecko w potrzebie miłości i opieki.
Powiedz mi czym, powiedz mi czym są sny?
***
Dobranoc, dobranoc wszystkim i Tobie Miła moja.:)))*** Słodkich snów w marzeniach...:)))***
:)*
UsuńTwój dobór poezji i muzyki na dobranoc może zachwycić najwybredniejszych koneserów, cudo... :)))***
Już czas więc i na moje Słowo...
Zanim zaśniesz...
Już późno, zegar niecierpliwie,
wskazówką myśli mi pogania,
chcę Cię przytulić jak najtkliwiej,
nie mogę myśleć o rozstaniu.
Na skrzydłach nocy wiersz napiszę,
w szafirach nieba z gwiazd utkanych,
schowam w nim serca mego bicie
w rytmie tęsknoty, mój Kochany.
Zapachem fiołków Cię otulę,
pocałunkami snów obrzucę,
najmiększą pościel utkam z chmurek
i miłość wierszem Ci zanucę...
EP
Dobranoc, dobranoc ogrodowym Przyjaciołom i Tobie mój Mileńki :)))*** .... najpiękniejszych snów z deszczem... pocałunków:))))***
... a kołasanka za moment...
... pokołysze raz jeszcze cudna, celtycka muzyka i śpiew Enya. Rozsmakowałam się w jej utworach :)*
UsuńEnya - Stars and Midnight Blue
http://www.youtube.com/watch?v=34pRgDPYsvk
Wspomnienia które razem dzielimy
Momenty których nikt inny nie może znać
Będę je trzymać blisko mnie
Nigdy ich nie wypuszczę
Raz wypełniłeś moje ręce różami
Następnie dałeś mi swoje serce
Kiedy pocałunek podążył za tym
Miłość była przeznaczona nam, by być
Czas upływa
I śnieg się gromadzi
Powoli w niebie
Zima, zimna noc
Podczas gdy ty leżałeś obok mnie
Mogłam słyszeć jak bije twoje serce
Zatraciłeś się w marzeniu
Zatraciłam się w tobie
Teraz leżymy pod niebem
Gwiazdami i błękitem północy
***
..."I have lost myself in you"... najczulej :)***
Środowe dzień dobry:)*
OdpowiedzUsuńDopiero kilka minut po 7-mej, a celsjusz sięga już 21 stopni. Spróbuję wytrzymać kolejny, skwarny dzień sierpniowy, bo jak się nie ma, co się lubi, to... trzeba się pokornie pogodzić z tym, co aura serwuje. Może jakoś przeżyjemy - ja i mój lapek; przecież upały nie będą trwać wiecznie.
Jestem pod wrażeniem nocnego filmu o Cohenie "I'm Your Man"; w sumie niewiele wiedziałam o tym wspaniałym Poecie, kompozytorze i piosenkarzu. Była to prawdziwa uczta duchowa dla mnie, tak więc wdzięczność moja dla Jaśka nie ma granic :)* Dzielmy się takimi perełkami, to na prawdę cenne, a szczególnie dla miłośników naszego Ogrodu z poezją i muzyką....
Po filmie poszperałam w i-necie w poszukiwaniu wiadomości o Cohenie i dowiedziałam się m.in., że ma polsko-litewskie korzenie.
Jak to dobrze, że Maciej Zembaty przybliżył nam jego poezję w polskim przekładzie.
Nie pospałam długo, a od rana "prześladuje" mnie piosenka -
Leonard Cohen - Take this waltz
http://www.youtube.com/watch?v=s9Qj1VKRNqY
... a słowa niżej, żeby mnie blogger nie wyautował za zbyt wiele znaków w jednym komentarzu.
... i tekst piosenki:
UsuńWeź ten walc
Dziesięć ładnych kobiet jest w Wiedniu
I jest ramię, gdzie Śmierć płacze rzewnie
I przedsionek, co ma okien dziewięćset
I jest drzewo cmentarne gołębic
Jest tam także strzęp szary poranka
Który wisi w Mroźnej Galerii
Aj, aj, aj, aj. Weź ten walc, weź ten walc
Weź ten walc z klamerką na szczękach
Ach, chcę ciebie, chcę ciebie, chcę ciebie
Na krześle z gazetą nieżywą
I w pieczarze na lilii koniuszku
W korytarzu, gdzie miłości nie było
Na tym łóżku, gdzie księżyc się poci
W krzyku pełnym kroków i piasku
Aj, aj, aj, aj. Weź ten walc, weź ten walc
Jego talię pękniętą weź w ręce
Ten walc, ten walc, ten walc
Z oddechem pachnącym koniakiem i Śmiercią
Zanurza w morzu swój ogon
Koncertowa sala jest w Wiedniu
Gdzie twe usta miały tysiąc recenzji
I jest bar pełen chłopców milczących
Których blues skazał na karę śmierci
Któż to wspina się do twego portretu
Z wieńcem ze świeżo ściętych łez ?
Aj, aj, aj, aj. Weź ten walc, weź ten walc
On umiera od lat, więc go weź
Jest tam strych, gdzie bawią się dzieci
I gdzie z tobą położę się wnet
W sennym świetle węgierskich latarni
W jakiś słodki wieczór we mgle
I zobaczę, co przykułaś do smutku
Wszystkie owce i lilie jak śnieg
Aj, aj, aj, aj. Weź ten walc razem z tym:
"Nie zapomnę cię nigdy, ty wiesz"
Ten walc, ten walc, ten walc
Z oddechem pachnącym koniakiem i Śmiercią
Zanurza w morzu swój ogon
I zatańczę z tobą w Wiedniu
Będę kostium miał rzeki na sobie
Bujny hiacynt na moim ramieniu
Moje usta na rosie twych ud
I pogrzebię mą duszę w albumie
Pełnym fotografii i mchu
W twego piękna powodzi zajęczą
Moje tanie skrzypce i krzyż
Poprowadzisz mnie w tańcu daleko
Do sadzawek, które nosisz na ręce
Ukochana, ukochana. Weź ten walc, weź ten walc
Jest już twój, nie ma tu nic więcej
tłumaczenie - Maciej Zembaty
***
... dobrego dnia Wszystkim i choć odrobinę chłodnego cienia na dzisiaj :)*
Mniemania był on ciut innego,
OdpowiedzUsuńna plewy go w życiu nie wezmą.
A upał taki, brak wody,
mały wróbelek szczeznął.
Fontanna w parku jest nieczynna,
bo władze wodę oszczędzają.
Pan Burmistrz twierdzi jeszcze nadal,
w Ratuszu mało zarabiają.
Upał jest nie do opisania,
prognoza, także się nie zmienia.
Wróbelek padł i już go nie ma
bo pilnie szukał strefy cienia.
Był bohaterem tego posta,
mały wróbelek - rzecz niewielka.
Kropelki wody nagle brakło,
i nie ma wśród nas już wróbelka.
Zaśpiewa, zaćwierka wróbelek,
dla niego to bagatelka.
Gdy tylko go poczęstujesz,
wystarczy mu wody kropelka.
Miłego dnia Bractwu..:)
Dzień dobry Andrzejku:)
UsuńMoja empatia nie ma granic
dla wszystkich ptaków w wielki upał.
One śpiewają nam... tak za nic,
a teraz muszą wody szukać.
Wynieś miseczkę im na trawnik,
a może nawet całą misę.
Odwdzięczą Ci się bardzo ładnie,
radosny świergot wnet usłyszysz :)))
I niech pan Burmistrz nie przesadza z tą oszczędnością; fontanna, to jest obieg zamknięty wody, tak, jak na mojej kaskadzie w ogrodzie; wystarczy raz napełnić i więcej ani kropla się nie marnuje. Chyba tyle, co wyparuje w taki upał i co jakiś czas trzeba uzupełnić.
Wystawiajmy też przed domem (blokiem) miseczki z wodą dla ptaków, mogą być stare brytfanny, miednice, czy jakiekolwiek inne naczynia. Koniecznie!
Przyjemnego dnia Andrzeju, dziękuję za strofki do Raptularza :)))
Dzień dobry Ewuniu, Andrzeju :)
OdpowiedzUsuńZapewne wszystkie czynne fontanny pomogłyby w tych upalnych temperaturach, ale jak zwykle trudno wysupłać coś z niczego. Do wróbelka dołączą groźne ptaszki japońskiego ogrodu ;-)
Ptaszki japoński malarza Hiroszyge,
o brzuchach puchatych, o skrzydłach zębatych
do góry nogami na gałązce herbaty,
kręcą się, plączą, przechylają szyję.
W tajemnicę świata zaglądają od spodu,
pod podszewkę kwiatów, śliwek, zapachów,
i wrzask, i świr czynią ze szczęścia i strachu,
groźne ptaszki japońskiego ogrodu.
- Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Ptaszki japońskie.
... dnia pozwalającego na oddech, serdeczności, do spotkania :)))
Witaj Zuziu:)
UsuńDziękuję Ci za poetyckie ptaki M.P-J, inspirowane malarstwem japońskiego artysty, piękne i wcale nie groźne ;-)
Powitam Cię ptakami, wodą, lasem i wszystkimi urokami sierpnia, uchwyconymi w Kronice Olsztyńskiej Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego (fragmenty).
III
Rano słońce, rano pogoda,
idziemy do kąpieli.
Sama radość! Sama uroda!
Jak tu się nie weselić?
Z sosny słychać dzięcioła stuk.
A tutaj ryby bryzg! spod nóg.
Ech, bracia, wpław! I płynąć, pływać,
aż tam, gdzie z drugiej strony
wiatr, roześmiany wiatr przygrywa
na sitowia strunach zielonych.
IV
A w tych borach olsztyńskich
dobrze z psami wędrować.
A w tych jarach olsztyńskich
sośnina i dąbrowa.
Tęcza mosty rozstawia.
Jak Wenus pachnie szałwia.
Ptak siada na ramieniu.
Komar płacze w promieniu.
W dzień niebo się zaśmiewa,
a nocą się rozgwieżdża,
gwiazdy w gniazda spadają.
Żal będzie stąd odjeżdżać.
V
Wszystkie szmery,
wszystkie trawa kołysania,
wszystkie ptaków
i cieniów ptasich przelatywania,
wszystkie trzcin,
wszystkie sitowia rozmowy,
wszystkie drżenia
liści topolowych,
wszystkie blaski
na wodzie i obłokach,
wszystkie kwiaty,
wszystek pył na drogach,
wszystkie pszczoły,
wszystkie krople rosy
to mi jeszcze,
przyjacielu, nie dosyć -
chciałbym więcej ptaków,
drzew z ptakami,
więcej blasków, gwiazd, obłoków,
trzcin, kaczek na wodzie,
i uchwycić to wszystko rękami,
ucałować to wszystko ustami
i tak zajść, jak słońce zachodzi.
***
U mnie dzisiaj dość porządnie wieje, balkon mam otwarty i cały dom tańczy z firanką w takt wiatru. Nawet moje kwiaty na ścianach śmieją się i wdzięcznie falują :)
... wszystkiego, co miłe na dziś i nieco wytchnienia po pracy :)))
... jak wspaniale jest czytać o normalnych urokach sierpnia :))) a teraz zapatrzę się w zdjęcie dziewięćsiła może jego siła przejdzie na mnie, jak w czasach Kaszpirowskiego ;-))) Coś tam, coś tam popadało w nocy ale obecnie jest lepkie, klejące powietrze.
UsuńNiemarudząca, pozdrawiająca wracającą do zdrowia Choróbkę, pa :)))
... dziękuję:)))
UsuńZuziu, szczęśliwe Twoje landy, że mogły łyknąć choć odrobinę deszczu w nocy. U mnie nadal pustynia bez wody, a na pierwsze krople mogę liczyć chyba dopiero w sobotę.
Też bym chciała mieć dziewięć sił, urodę i moc tego niezwykłego kwiatu ;-) Mogę go jedynie podziwiać na skalniaku i być wdzięczną, że jest bardzo mało wymagający i doskonale znosi upały i suszę.
Na popołudnie podeślę Ci trochę obłoków i niech też nieco nam ocienią Ogród :)
Obłoki
Łagodne ręce lata, łagodne ręce lata;
jedna – wierzbę nade mną zaplata i rozplata,
druga – dotyka twarzy, spocząć ma na ramieniu...
Jakie błękitne niebo przez firankę zieleni!
Woda – tatarak wierzchem, pachnące błoto spodem –
ani się da uwierzyć, że była skuta lodem,
że tam po samym środku o grube szkło przerębli
tupali w szronie ludzie, przy dźwięcznych wiadrach ziębli.
Teraz przychodzą owce, tłoczą się bok przy boku,
a inne owce na niebie patrzą na nie, tęskniąc z obłoków.
- Kazimiera Iłłakowiczówna
... dobrego nastroju i wytchnienia po pracy :)))
... Twoje obłoki porozmawiają z moim słońcem ;-)))
UsuńUpiłem się tobą, słońce,
W dzień gorący, w dzień lipcowy !
Teraz pijany jestem, słońce,
Idę w dal, idę na łowy !
Chłonę woń z pól złotych, słońce,
Piję słodycz z wszystkich kwiatów,
Słucham ptaków i drzew, słońce,
Śmieje mi się rzeka, słońce,
Mnie, odkrywcy pięknych światów ! ...
Jestem pijany twą rozkoszą,
Jestem pijany twym gorącem,
Jestem pijany całym słońcem !
Każdym błyskiem i promieniem !
Jestem pijany każdym kwiatem
Każdym makiem i bławatem,
Każdym drzewem, każdym ptakiem,
Każdą trawką, każdym krzakiem ! ...
Jestem pijany ! Słońce, słońce !
Ha ! Ha ! Wielkie, złote słońce !
Julian Tuwim Pijak radosny
... nocny deszczyk odświeżył ulice, wzmógł jednak wilgotność. W rezultacie coś za coś. Dzień pracy zrywany, ale dotrwany. Teraz rozkoszuję się spokojem, odrabiam zaległości netowe.
Pięknie się kłaniam, pozdrawiam serdecznie :)))
Na Wschodniej słońce nie miało dzisiaj z kim rozmawiać. Wszystkie obłoki pochowały się ze strachu przed jego palącym żarem no i partnerów do pogawędki niet ;-)
UsuńFunkcjonowanie tylko na pół gwizdka, z przerwami pod prysznicem; dopiero w tej chwili można otworzyć balkon i okna... Tęsknię za obłokami i spokojnym latem :)
Obłoku biały...
Obłoku biały, obłoku szczęśliwy,
Gdyż niewiedzący! Jak owoc owalny,
Na lazurzyste wytoczony niwy
Przez wicher morski, pustynny czy halny...
Czyjeż to życie nad twoje szczęśliwsze?
Z bytu masz zmienność – sen pustką ci służy –
I nie czas tobie dłuży się, leniwcze,
Lecz ty czasowi wleczesz się i dłużysz...
- Cóż, że wiatr zdmuchnie kształty twoje obłe?
Nie masz serca, sam siebie pokochać nie mogłeś...
- Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Dzisiaj zajęłam się wytyczaniem tras wędrówek po Roztoczu, w tym roku mam ochotę na zwiedzanie Roztocza Południowego, zwanego Małymi Bieszczadami, z jego drewnianymi cerkiewkami, wzgórzami, zabytkowymi cmentarzami, wioskami, wąwozami i rezerwatami przyrody, a nawet starymi bunkrami dawnej linii Mołotowa. Z pewnością zajadę też do Horyńca Zdroju i Narola.
Postaram się być tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Horyniec-Zdr%C3%B3j
... i tu, tylko trzeba poklikać linki z lewej strony:
http://www.atrakcje.horyniec.net/roztocze.html
Oczywiście, kwatera będzie w Zwierzyńcu i stąd wypady w ciekawe miejsca. Myślę też o jednodniowym spływie kajakowym po Wieprzu, albo po Tanwi. Już sobie wyobrażam fotografowanie ze środka rzeki :)
Tak więc mam pełne ręce roboty, bo do wyjazdu pozostało już tylko 3 dni. Mam nadzieję, że pogoda zrobi się normalna, tak jak przystało na tę szerokość geograficzną półkuli północnej...
Odkłaniam się z wieczornym powiewem, przyjemnego wypoczynku :)))
Ewuniu,
Usuńniech obłoki białe urozmaicają Twoją trasę urlopową. Zachęcająco brzmi jednodniowy spływ kajakowy. Rozumiem, że urlop w ruchu i mam nadzieję, że Twoje sprawozdanie będzie obfitowało w mniej awaryjne sytuacje ;-)))
Wiktor Hugo miał rację:
Wakacje ? Słodkie wakacje !
O świcie na nosie bąbel:
to pająk użył sobie.
Wstaję. W jeziorze kąpiel
na bąbel dobrze zrobi.
Zębami szczękam:
-Tik-tak-tak, za nogę chwyta mnie rak.
Raka odczepiam. Spodnie nawlekam,
bo już śniadanko czeka.
Menu jak zwykle: jaja na twardo.
Zjadam jedenaście sam,
bo jak powiedział doktor Desarto:
l'appetit vient en mangeant.
Atak wątroby. Leżę siny.
I tak mijają godziny...
Na obiad jajka, na deser grzyby,
wstrzymuję się w miarę sił.
Bąbel na nosie rośnie,
jak gdyby na własną rękę żył.
Wstyd się pokazać. Nos jak bania.
Szczęka mnie boli od ziewania.
Lecz nagle słońce. Zatem otucha.
Idę na łąkę. Łąka sucha.
Kładę się na słońcu,
w wietrze nade mną lata motyl.
I nagle ryczę rykiem wołu:
komary z wierzchu, mrówki z dołu,
rana od raka się nie goi,
jedenaście jajek w gardle stoi.
I noc nadchodzi bez księżyca.
Deszcz. Na kolację jajecznica.
Autor "Dzwonnika z Notre Dame"
miał rację. I ja też mam.
- Konstanty Ildefons Gałczyński Wakacje
... i tym wesołym wakacyjnym akcentem dziękuję Ewuniu za dzisiejsze wierszowanie. Dobranoc Wspaniała Turystko, snów, które pozwolą nabierać sił na zrealizowanie wspaniale zaprojektowanej trasy. Dobranoc, pa :)))
Zuziu, mam ambitne plany, ale też zapewne improwizacji ad hoc nie zabraknie ;-))) Dziękuję za łyżeczkę humoru do pierwszej kawy :)))
UsuńI do spotkania pod nowym postem za jakieś 20-25 minut. :)
Dobry wieczór na dobranoc.:)*
OdpowiedzUsuńEwo*, zaraziłaś mnie dziś Walcem Leonarda Cohena i czuję się upoważniony do kontynuacji jego twórczości w Impresjach.
W ramach Słowa na Dobranoc niech pierwszą będzie kołysanka
z koncertu w Londynie -
***...Leonard Cohen - I Tried to Leave You...***
http://www.youtube.com/watch?v=dx7tTmRr7xk
Próbowałem Cię zostawić,nie zaprzeczam
Zamykałem naszą księga co najmniej ze sto razy
Budzę się koło ciebie każdego ranka
Lata mijają,tracisz swoją dumę
Dziecko płacze, więc nie wychodzisz na zewnątrz i
masz całą swoją pracę przed oczami
Dobranoc, kochanie
Mam nadzieję, że jesteś usatysfakcjonowana
Łóżko jest trochę wąskie,ale moje ramiona są szeroko otwarte, tu jest człowiek który wciąż pracuje na twój uśmiech...
***
...a w ramach kołysanki - ponad półgodzinny koncert Leonarda z Londynu w 2008 roku -
http://www.youtube.com/watch?v=5NZPrwgYe60
***
Przyjemniści w słuchaniu, a ja już mówię dobranoc wszystkim
i Tobie Maleńka moja.:)))***..."Łóżko jest trochę wąskie,ale moje ramiona są szeroko otwarte" :)*** i czuły cmok...pa:)*
... nie szkodzi, że wąskie, ja też nie za duża...:)))***
UsuńNajpierw posłucham Twoich propozycji i już widzę, że będzie to kolejna, cudowna uczta dla ucha i ducha...
A w międzyczasie poszukam Słowa na dobranoc, bo o muzykę już fan-tas-tycz-nie zadbałeś, buziak na zaliczkę przed Słowem :)*
A bisem będzie utwór, który recytował w pierwszej części
Usuńkoncertu - A Thousand Kisses Deep
http://www.youtube.com/watch?v=P0j14GrB-u8
Kucyki biegają
Dziewczęta są jeszcze młode
Jest o co zawalczyć
Na początku trochę wygrywasz
A potem koniec - krótko trwa dobra passa
Zostajesz wezwany, żeby stawić czoło
Niepokonanej porażce
I żyjesz tak, jakby twoje życie było realne
Na głębokości tysiąca pocałunków
Znam wiele sztuczek
I nakręcam się czym popadnie
Wróciłem na Ulicę Boogie
Najpierw traci się pewność ręki
Potem wchłania nas Arcydzieło
Może miałem do przejechania wiele mil
Może miałem dotrzymać wielu obietnic
Rzucasz to wszystko, żeby tylko przeżyć
Na głębokości tysiąca pocałunków
A czasem kiedy noc się dłuży
Podnosimy się na duchu - my nieszczęśni
My bezwolni - i zanurzamy się
Na głębokość tysiąca pocałunków
Ograniczeni seksem
Staramy się pokonać granice morza
Ale dla takich padlinożerców jak ja
Zabrakło już oceanów - przekonałem się
Stanąłem na dziobie statku i pobłogosławiłem to
Co jeszcze zostało z naszej floty
Po czym pozwoliłem się pogrążyć
Na głębokości tysiąca pocałunków
Znam wiele sztuczek
I nakręcam się czym popadnie
Wróciłem na Ulicę Boogie
Nie zechcą wymienić tu z nami podarków
Skoro jesteśmy zobowiązani je zatrzymać
Myśl o tobie ulotna
Ale w twojej kartotece jest wszystko
Oprócz tego, co zapomnieliśmy zrobić
Na głębokości tysiąca pocałunków
A czasem kiedy noc się dłuży
Podnosimy się na duchu - my nieszczęśni
My bezwolni - i zanurzamy się
Na głębokość tysiąca pocałunków
Kucyki biegają
Dziewczęta są jeszcze młode
Jest o co zawalczyć
:)***
Tak się zachwyciłam pierwszą piosenką Leonarda, że zapomniałam powiedzieć dobry wieczór na dobranoc Jasieńku :)*
UsuńWłaściwie zainspirowałeś mnie swoim pożegnaniem, więc szukać Słowa daleko nie będę...
W zmęczeniu
Po codziennym zgiełku przychodzi zmęczenie,
zmierzch powoli zwija kartkę z kalendarza,
za oknami wieczór zamyka się cieniem,
księżyc wszedł za chmury, firmament poszarzał.
Zmęczenie zasnuwa marzenia jak pająk,
myśli drżą schłodzone cierpkim niepokojem,
chcę zasnąć, gdy wiersze we mnie usypiają
i w ramionach rymów pozostać we dwoje.
We śnie pachnie łąka słońcem malowana,
wiatr plecie koszyki w wiklinowych łęgach,
w tak słodkim zmęczeniu mogę trwać do rana,
gdy mi cicho szepczesz: "kocham cię, maleńka".
EP
:)***
... a prześwietny koncert jeszcze trwa, widzę nawet bis, zasłuchana nie będę go już niczym zakłócać...
Dobranoc, dobranoc Braci Ogrodniczej i Tobie mój Najmilszy :)))*** ... z podziękowaniem i najczulszymi całusami, pa :)))***
...i jeszcze jeden bis - Leonard Cohen (London 2008) [. So Long, Marianne
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=Xx0GDS537aU
Hej, podejdź do okna moje Słoneczko
Bym mógł Ci z ręki zdradzić los.
Zawsze myślałem żem jakiś Cygan albo coś
aż Ciebie poznałem i twój dom.
Na razie Marianno, to dla nas przyszedł czas
się śmiać i łkać, i łkać, i śmiać się z tego jeszcze raz
Wiesz przecież, że kocham z Tobą być,
choć sprawiasz, że ciągle zapominam.
Nie myślę już wcale o aniołach,
I one nie myślą też o nas.
Na razie Marianno, to dla nas przyszedł czas
się śmiać i łkać, i łkać, i śmiać się z tego jeszcze raz
Pamiętam Cię jeszcze z naszej młodości,
z zieleni parku, z pełni bzów
z patrzenia we mnie jak w obrazek,
gdy w cieniach klęczeliśmy razem.
Na razie Marianno, to dla nas przyszedł czas
się śmiać i łkać, i łkać, i śmiać się z tego jeszcze raz
Twe listy mi mówią, że tu jesteś.
Więc czemu się czuję aż tak źle?
I stoję na skale, a Ty przez pajęczą sieć
z tą skałą za kostkę wiążesz mnie.
Na razie Marianno, to dla nas przyszedł czas
się śmiać i łkać, i łkać, i śmiać się z tego jeszcze raz
Dziś trzeba mi cichej twej miłości,
Bom zimny jak zimny bywa nóż
Odeszłaś, gdy rzekłem, żem ciekawski,
A może po prostu byłem tchórz…
Na razie Marianno, to dla nas przyszedł czas
się śmiać i łkać, i łkać, i śmiać się z tego jeszcze raz
Choć piękna Ci nadal nie brakuje,
to zmieniasz twarz i znikasz gdzieś.
Już maiłem to wszystko gdzieś za sobą
a me powieki obmył deszcz.
Więc żegnaj Marianno, to dla nas przyszedł czas
się śmiać i łkać, i łkać, i śmiać się z tego jeszcze raz.
Dziękuję.:)***
... a ja dziękuję dzisiaj, przepiękne :)***
UsuńWczoraj, po bardzo męczącym dniu, padłam jak świerszczyk wysłuchawszy pierwszy bis:)*
Jeszcze kilkanaście minut i będzie nowy post...